Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 44
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Rachelko; teraz Twoja kolei, poetko ;) Dziękuję ciepło


Patryku; dzięki :)


Judytko; na tej stronie najpierw są prezentowane wiersze Piotra (Trampa), a potem moje.
Dziękuję za życzliwe słowa :)


Egze; Ty to jesteś swój chłop ;) a tak bym się chciał moczyć częściej ;D
A pomiędzy Jerzym i mną (z Trampem) byli jeszcze: Espena Sway, Tomek Piekło
i Marcin Gałkowski. Pewnie ktoś jeszcze, ale nie pamiętam. Pozdrawiam wdzięczną
jak nie wiem co grabulą


Tovuś; apetyczne? ;D Chruściel to ptaszek nielotek...
A Twoja duma mnie kręci, oj tak ;) dziękuję uśmiechnięty całą gębą


Rafale; ogromne dzięki :)


Beenie; mądre słowa i bardzo chciałbym gdzieś dopłynąć ;) Bardzo dziękuję


Wiesławie; żaden problem, bo to moja wina. Mogłem się przedstawić. Jeszcze raz dziękuję i
ściskam prawicę


Pchełko; dla takich momentów warto być w tych odrach i innych ;)


Egze; biję się w piersi, bo mogłem na orgu podać swoje prawdziwe dane i już


Espeno; tylko czekać aż wydadzą tomik odrzańsk-orgowo ;D Dziękuję :)


Pani Ewo; wszystko dzięki Pani i Pani Stasi :) dziękuję równie sercowo i szczerze


Bernadettko; daleko na mnie nie zajedziesz ;D Dziękuję stokrotnie i całuję rączki


Kasiu; bardzo dziękuję :) strasznie mi miło Cię gościć. Obyś niedługo też tam trafiła,
bo także zasługujesz


Latawczyki; zdjęcie jest wysyłane bonusowo w razie czego ;D Dziękuję serdecznie


Fanaberko; ;D Może i lepiej. Po Kmicie wypadam bladziuchno ;) Dziękuję i pozdrawiam
Pancusiowo


Trampie; dziękuję i gratuluję Ci cholernie mocno ;) to że jesteś przede mną mówi samo
za siebie


marianna; to oczywista oczywstość, chociaż żadnych zasług nie pamiętam ;) Dziękuję


Pancuś

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Marcinie,
serdecznie gratuluję!

I wcale nie uważam, że żenada - też się cieszę, że odniosłeś sukces i pięknie dziękuję za tę informację. Przy okazji poznałam "pocztówki" - ciekawe, jak długa jest tam kolejka.

pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pancolku
a wiesz, że ja nad tym Twoim "uniesieniem" nie przechodzę obojętnie
tak napisać, to może tylko Ktoś, kto grzeszy szczerością,
i Tuś mi bliski, może nawet bardzo bliski- Brachu
- jakby powiedział mój przyjaciel.
Pozdrawiam po raz n-ty
Wiktor
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Tova Ty tak na niepoważnie ;)
a ja na poważnie
u nas w elbląskiem często mówi się:- Gdzie jedziesz na grzyby,
do Chruściela, bo tam przepiękne lasy grzybowe;

Chruściel – wieś w Polsce położona w województwie warmińsko-mazurskim, w powiecie braniewskim, w gminie Płoskinia przy drodze wojewódzkiej nr i w pobliżu linii kolejowej Elbląg-Braniewo-Królewiec. W kierunku północno-zachodnim od miejscowości znajduje się węzeł drogowy Chruściel w ciągu drogi krajowej nr (dawna Berlinka).

a Pancolkowi nie dam spokoju za tą Odrę:))
albo tę:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @MIROSŁAW C. tak, spinają @Robert Witold Gorzkowski  Dziękuję. Robert bardzo mi miło, nie wiem czy zasługuję. Ale jeśli- to zaszczyt dla mnie
    • @Annna2 jesteś tą poetką na portalu, która każdym utworem mnie zachwyca i sprawia błogi uśmiech na mojej twarzy. Przy twoich tekstach odpoczywam i wprowadzają mnie pozytywnie w nowy dzień. 
    • @Gosława Gosławo. Tym wierszem Jakbyś otworzyła drzwi w ścianie pamięci -- tam, gdzie żywica pachnie stratą, a cień ma ludzkie imię. Wiersz czuły jak palce po brodzie, a jednak ostry jak jeżynowy cień. Porusza – bo boli miękko.
    • Dla Krzysia -- przyjaciela, brata krwi. Szliśmy razem przez łąki, bieszczadzkich pustkowi, przez trawy do pasa. Sierpniowe słońce paliło nam karki, a my śmialiśmy się jak dzieci, które zapomniały, co to czas. Krzysztof zerwał dmuchawca. Zdmuchnął go jednym tchem. -- To moje myśli. Teraz latają. Był filozofem. Skończył Uniwersytet Jagielloński z nagrodami.. Czytał Hegla i Nietzschego jak inni czytają poranną gazetę. Myślenie miał w oczach. Szukał sensu wszędzie. Świat czytał jak książkę -- bez tłumaca, bez przypisów. Był moim bratem krwi. Kochaliśmy się jak bracia -- jeden dla drugiego zrobiłby wszystko. A potem przyszło to, co przyszło. Szpital psychiatryczny. Białe ściany, białe piguły, biali ludzie bez twarzy. Dom bez klamek. Korytarze długie jak modlitwy bez odpowiedzi. -- Bóg to schizofrenik z demencją, a rzeczywistość to Jego wyobraźnia -- powiedział Krzysztof. Już wtedy wiedziałem, że w tym zdaniu jest więcej prawdy niż w całym psychiatryku. Spał w świetle jarzeniówek, w oddechu innych -- ciężkim jak metal. Zajmowali się nim ludzie, którym przepisy zastąpiły serce. Bez oczu. Bez imion. Cierpiał nie jak chory, ale jak więzień idei. Jak żywy wyrzut sumienia. Widzieliśmy się coraz rzadziej. Odwiedzałem go. Witał mnie radością w oczach. A ja, wychodząc, płakałem jak dziecko. Raz przyszedł nago na moje osiedle. Do mojego domu. Późną  śnieżną jesienią.  Na boso. -- Nie jestem chory. Ja jestem wolny. Potem znów zniknął. Gdy go znaleźli, leżał w altance jak pies, który zdechł przy drodze. Zwinęli go jak brudny dywan. Widzieliśmy się ostatni raz w prosektorium. Wsunęli mu kartkę na sznurku  do ręki: „Zgon naturalny.” Cokolwiek to znaczy. Nic nie jest naturalne w umieraniu z mózgiem przeżartym chemikaliami i duszą, która biegła do mnie nago po zaśnieżonym osiedlu. Wyszeptał wtedy martwymi oczami: -- Wiesz… te myśli w dmuchawcu?  One wróciły. -- Ale nie moje. A ja, wychodząc, nie mogłem powstrzymać łez. Bo widziałem go, ale nie mogłem odzyskać tego, co w nim kochałem -- błysku w oku, ostrości i przenikliwości umysłu. Zostawiałem tam resztki mojego przyjaciela. Brata krwi.    
    • pokazywałeś mi dziś dom który oddycha szczelinami wyszczerbionych sęków piękny oparty na kamiennych fundamentach pachnący żywicznym ulepkiem w oddali szumiał las niezmiennie brzozowym listowiem zachęcając zielonością by wejść głębiej w poszycie jeżynowych kolców pokazałeś mi dziś Annę zagubioną w bezradnej niemocy która jak oćma na trwałe zakryła kawałek świata wodząc po omacku palcami po brodzie tam gdzie zaczyna się ciemność budzą się żądze mówisz zamykam oczy jest mnie coraz trudniej wypędzić z głowy zespolona z nią jak mgła wpełzam w zakamarki wspomnień   ten wiersz już tu był ale go bardzo lubię  Niech zostanie na dłużej 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...