Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

egzegeta

Użytkownicy
  • Postów

    2 839
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Treść opublikowana przez egzegeta

  1. Beatrycze Wyobraźnia najpiękniej maluje życie; realia są bardziej zawiłe, dlatego lubię sobie pofantazjować. Dziękuję i pozdrowienia ślę.
  2. Jacek_K Tam, gdzie interesująca kobieta, nieważna czcionka...mogą być hieroglify, wtedy fluidy emanującej kobiecości grają pierwsze skrzypce :) Dziękuję z pozdrowieniem.
  3. jeśli halucynacja to bez spacji – zwarty długi ciąg obrazów wypatrywany już z autobusu gdy z uśmiechem wysiadała wziął od niej torbę z zakupami wtuliła się – bo chłodno okrył ją czym prędzej swoją marynarką spojrzenia zdziwienie lekkie potknięcie – ale wszystko dobrze się skończyło rytm pulsów zakłócony zaniemówienia z iluzją pod rękę szli tą Warmińską w nieskończoność
  4. Marysiu gdyby nie to, że to TY, to nie przeczytałbym tego wiersza, gdyż dawno wyrosłem z rymowanych; ale nie żałuję, przednie wersy i niebanalnie ujęty sens. Pozdrawiam
  5. egzegeta

    urywki

    A ja co nieco skróciłem, ale nie wyrzuciłem :) w sklepach tłumy, prezenty, południe; on odszedł dzień przed wigilią, inny żyje na przekór wszystkiemu. tamten zawał miał, choć nie w porę, na skończenie kolacji nie czekał; też odszedł – wbrew zdrowiu i zwykłej logice. a jednak znów – w ten szczególny wieczór rodzi się życie i nadzieja wstępuje w człowieka; jakże dziwne jest nasze życie. Przepraszam, z interlinią i z czcionką nie mogłem sobie poradzić. Panią Beatrycze pozdrawiam serdecznie i świątecznie.
  6. egzegeta

    Sen nocy szpetnej

    Zdecydowanie podoba się; ciekawie poprowadzony z niebanalnym słownictwem. Może przy głośnym czytaniu coś dałoby się wygładzić; no i tytuł przedni, prawie szekspirowski :) Pozdrowionka
  7. Beatrycze o czym Ty prawisz, to jest kokietowanie na wskroś poetyckie. Ty masz dobre i b. dobre wiersze (oprócz rymowanek). Twoje: "On patrzył w niebo ja patrzę w niego" - figuruje w moich ulubionych :) Co do mnie, może gdzieś tam przeczytasz moje nowe. Ciekaw jestem wierszy Siostry Twej :) Pozdrawiam taki jeden :)
  8. Beatuś jestem, bo to ładny wiersz. Miło, że akceptacja nastąpiła bez odautorskich "ale". A teraz z innej beczki Twojej twórczości. Z uwagi na to, że wiersz znajduje się, nie wiem dlaczego w warsztacie, to taka reminiscencja; w Moich Dokumentach mam Twój wiersz i sprawdziłem go z tym samym na Twoim profilu, ale on u mnie inaczej brzmi, nie wiem dlaczego, oto on: Prowadziłam cię przez wierzchołek złości. z bezsilności biłaś ścianę, a i mnie myślami, zaciskałaś oczy chcąc niemożliwego, upierając się że ego ma prawo do tego. zrobiłyśmy jeszcze postój na wybuch, popiłaś go łzami i wargę zagryzłaś jak baton, patrząc spod grzywki w dolinę goryczy, gdy z powiek spadł kamień. buty mam mocne, ale nogi słabe od śliskiej krawędzi matczynej kontroli; widziałam walkę i to, że odpuszczasz, przez skórę czułam, jak bardzo cię boli szukałam znaków na trasie i w niebie, byś nie zgubiła prostej ścieżki przed sobą. * łąka pachniała, gdy we mnie wtulona paplałaś z radością i wzięłaś pod rękę, śpiewając w spokoju. oj ty moja kochana, dojrzewająca wisienko. Piękny wiersz bez dwóch zdań a propos kiedy ujrzy światło Twój wytęskniony tomik?
  9. Beatrycze trochę pokombinowałem, co Ty na to... czasami aż powietrze się unosi i wyrywa – kocham ale nie powraca echo zamienia się w białego łabędzia rozmów robię na drutach kubraczek myśl tęsknie drga na wietrze zapatrzona nasłuchuję trzepotu dziergam ze wspomnień kolejny rządek szorstkie chwile ranią dłonie ścieg wyrównam będzie dobrze ale znowu tracę wątek na wpół pewna jakby – mój ty już nie miało się dokonać. Pozdrowieństwa
  10. Jeśli na faktach, to ciekawe i dobrze, że wspomniane.
  11. Autorze, postać Sylwestra Zycha jest prawdziwa, to dlaczego wprowadzone są postaci fikcyjne Niedziałek i Suchowiec te nazwiska inaczej brzmią. A co do Braniewa i Fromborka, też mam uwagi. podpisał: Stary elblążanin
  12. egzegeta

    Sen

    Muszę jeszcze raz tu się wpisać; Maleńka, tutaj dałaś slangowego czadu; to jest poezja. Niech młodzież się uczy. Pozdrawiam serdecznie i polecam Erysia Klaptona i Billi Prestona, który na 5;17 minucie też daje przysłowiowego czadu :) :) podpisał: taki jeden Wiktor
  13. Zamiast komentarza przytaczam fragment wspomnień Jej spowiednika ks. Michała Sopoćki: /…/ Pod względem moralnym była zupełnie szczera bez najmniejszej przesady i cienia kłamstwa: zawsze mówiła prawdę, chociaż czasami to sprawiało jej przykrość. W roku 1934 w lecie przez kilka tygodni byłem nieobecny, a siostra Faustyna nie zwierzała się innym spowiednikom ze swoich przeżyć. Po powrocie dowiedziałem się, że ona spaliła swój dzienniczek w następujących okolicznościach. Ponoć zjawił się jej Anioł i kazał wrzucić go do pieca mówiąc: „Głupstwo piszesz i narażasz tylko siebie i innych na wielkie przykrości. Cóż ty masz z tego miłosierdzia? Poco czas tracisz na pisanie jakiś urojeń?! Spal to wszystko, a będziesz spokojniejsza i szczęśliwsza!” Siostra Faustyna nie miała kogo się poradzić i gdy widzenie się powtórzyło, spełniła polecenie rzekomego anioła. Potem zorientowała się, że postąpiła źle opowiedziała mi wszystko i spełniła moje polecenie odpisania wszystkiego na nowo. /…/
  14. egzegeta

    Igraszka

    Aniu ewentualnie poprawiłbym tylko te wersy, jak niżej: widziałam, bawił się pan beze mnie – świetnie. Mnie się całość podoba :) Pozdrawiam
  15. Musiałem wyciągnąć z archiwum, bo to jeden z Twoich tuzów poetyckich. No i serducho wstawiłem należne :) Pozdrowionka. PS. A dotarłem do niego, gdyż robię porządki w Moich Dokumentach i tam go znalazłem.
  16. Zgrabne mini, iście kobiece. Wg mnie byłoby jeszcze zgrabniejsze, gdyby zapisać to tak: Klejnot moim pragnieniem to naszyjnik z jego pocałunków i wtedy znika niefortunny tytuł, który jest powtórzeniem klejnotu i naszyjnika, a więc zbyt dużo tych szlachetności, ale klejnot to również ten on. Mimo wszystko ładne to :)
  17. Marcinie nie powiem złego słowa :) tak trzymaj. Pozdrowieństwa
  18. egzegeta

    wolno mi ?

    Marlettuś na wstępie proszę, tylko się na mnie nie złość, że śmiem prezentować tu swoją wersję. A co do wiersza — nie wiem: — czy Bóg wysłucha tej modlitwy — czy ukochany to usłyszy — czy tęsknota się zlituje Twoja lakoniczność zawsze będzie mi bliska. Jednak tekst wg mojej wizji tak się rysuje: najmilsza chwila kiedy zasypiam nocą powiedz mi powiedz dlaczego mnie więzisz przez okno widzę forsycje — zniewalająca pora roku lepiej posadź za kratami to będzie wyrok z którym się pogodzę i tak na zawsze jestem twoja smutek ogarnia – bez powodu obudzoną rano Dziękuję za kolejny dobry wiersz. Nie wiem, czy lubisz dżez, ale na wszelki wypadek załączam:
  19. egzegeta

    arranger

    Marlettuś kolejny Twój udany tekst. A co do szczegółów; nie widzę powodu, aby obcy ojczystej pisowni arranger był aż tak utytułowany :) widziałbym np; - Projektant przestrzeni. No i czas przeszły jednak zamieniłbym w trzech wersach: milknie stół zanim kopnie  krzesła stają w kącie i osiada kurz pod dywanem Pozdrawiam PS. Dzięki, że wciąż dobrze i wytrwale trzymasz poziom :)
  20. egzegeta

    urzeczona

    Marlettuś dobry wiersz, może wystąpić zarówno jako erotyk, jak i aerotyk; — wg chwili, na jaką trafi odbiorca. To jest wiersz z pozoru błahy, a jednak przeczytany rano, kazał mi wrócić wieczorem :) Pozdrawiam
  21. egzegeta

    akt sztuki

    Annie_M a ja znam realia, gdzie wiersze z powodzeniem zastępują bliskość :)
  22. egzegeta

    akt sztuki

    Beatrycze to, co wyżej - te trzy wersy - proponowałbym zmienić, albo wymanewrować; :) paroma ruchami można wiele rzeczy zrobić, a już najmniej przy pisaniu wierszy. tym bardziej, że dalej rozwijasz plusy związane z pisaniem wierszy: poza tym "i" sprzed otworzą bramy do usunięcia - wg mnie. Ten wiersz zaliczam do Twojej klasyki nierymowanej .... nareszcie :)
  23. egzegeta

    Paradoks?

    Beatko piszesz tylko nie wiem, czy do tej zabawy dobrałaś odpowiednie klocki. Pierwsze wersy mimo, iż zawierają śmierć nawołują do intensywnego życia, to nic innego jak carpe diem - używać dziś, bo nie wiadomo co nam jutro zgotują bogowie. A Twoje dalsze wersy "ubolewają", że tyle wkładamy dziś w umieranie, że ......itd. Pytam - jakie umieranie? Chyba, że tytułowy paradoks tu się kłania, ale to raczej nie paradoks, tylko brak logiki, może niekonsekwencja, chociaż w wierszu wszystko jest możliwe. PS Carpe diem to jedna z nielicznych maksym, które mnie się nie imają i nigdy jej nie aprobowałem. Od dziecka słyszałem: - Żyj tak, jakbyś miał żyć wiecznie. Pozdrowionka
  24. twe, me, swe – współczesna poetyka dyskwalifikuje te wzniosłe formy, a niestety, wciąż spotyka się je na tutejszym portalu . W mowie potocznej brzmią wyjątkowo sztucznie np.: Me córki poszły do szkoły. Polecam taki wierszyczek: http://forum.mirriel.net/viewtopic.php?t=4586
×
×
  • Dodaj nową pozycję...