Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

O kurde - jestem zaskoczony.

Wyciąłbym "tępe". No i tak - podoba mi się to hasło: "w wieczory odtwarzasz >". Kolejna strofa to ciągle rewelacyjne ujęcie tematu. I ostatnia strofa dobra, tzn. byłaby bardzo dobra, tylko nie rozumiem, dlaczego peel idzie szukać sensu akurat w hamburgerach? To też kojarzy się tak bardzo z popkulturą, a przecież na tę "popkulturę" przed chwilą się skarżył. Może jest tak, że ja nie złapałem, ale widzi mi się, że peel chce uciec przed monotonnym życiem wypełnionym plastkowymi uczuciami (albo: uczuciami, które nie mają w sobie już nic z czułości, ale są mechaniczne, tak ja wołanie na kolację; pewnie nie trzeba tłumaczyć róznicy między seksem dwóch nowych partnerów, którzy się kochają, a małzeństwem, gdzie wkradła się nuda).

Dlatego właśnie nie kumam tych hamburgerów. Gdbyś zmienił to na coś dostojniejszego, hm?

Może się czepiam niepotrzebne. W każdym razie to najlepszy twój wiersz - moim zdaniem - od długiego czasu. Zdecydowanie.

Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jak to jest? Jak to, do cholery jest?! Te wiersze, które piszę mimochodem, robią większe wrażenie, niż te, z których jestem dumny! No nic:]
Interpretację pochwalam, bo zacna. Peel ma szukać czegoś dostojniejszego? Ale jeśli nic dostojniejszego nie ma? Albo jeśli nie wie, biedak, gdzie szukać, bo jest otoczony przez plastik, fast-foody, popkulturę i syntetykę? Albo jest do tych hamburgerów i popkultury przyzwyczajony, a skarży się bo na coś trzeba?
Cóż, mam nadzieję, że przekonałem do hamburgerów (w wierszu, oczywista;p), dzięki za pozytywną opinię, pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Żubrze, nie mam pojęcia, co za to odpowiada, ale może jest tak, że masz czasem krótkie iluminacje, spływa na ciebie błogosławieństwo Boga i kreślisz bazgroły, które potem okazują się poczytne.

Możesz więc siedzieć dwa dni, a i tak nie napiszesz czegoś tak dobrego, jak za iluminacji ;-)

Tak tylko gadam.

A hamburgery jednak kupuję. Spojrzałem na to trochę inaczej i mam teraz inną interpretację, z którą się wstrzymam aż do opublikowania wiersza w Pe czy Zet.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



-ten rym mi nie pasuje. druga zwrotka utkana "erami" i takie samo dobicie w hamburgerach.
chyba, że tak ma być:taka rąbnięta era, że sensu szukamy nawet w hamburgerach.
-ale era!cholera!w hamburgerach!

pyk
-za jakość utworu odpowiedzialna jest, oczywiście, iluminacja!autor, nie wiedział?
-życzliwie do autora
Opublikowano

Dwa "ery" w tekście sprawiają taki problem?? Kompletnie tego nie rozumiem, jak też "druga zwrotka utkana >". Konkretnie to jednym. Szukanie dziury w całym.

Pamietam już podobne rady, kiedy ludzie wytykali, że w tekście powtarza się spójnik "i", choć oba spójniki dzieliły cztery wersy ;-)

Opublikowano

prawdę powiedziawszy zanim jeszcze przeczytałem tekst można było posądzić Autora o nacechowanie tytułu ironią. w każdym razie wskazuje on, że tekst będzie miał adresata. być może jest nim żona, dziewczyna czy matka - jakkolwiek osoba, z którą mieszka.

pointa jest rzeczywiście frapująca. bowiem peel wcześniej bynajmniej nie pochwalając popkultury, sam zwraca się w jej stronę, czego symbolem może hamburger. być może ma do nich sentyment albo po prostu zgłodniał czy chce spróbować, jak smakuje owa popkultura; może zapragnął wreszcie spojrzeć inaczej na zjawisko 'serwowane' mu przez bliską osobę, znaleźć weń to, czego wcześniej nie udało mu się dojrzeć. doprawdy jest parę opcji, dla których podmiot liryczny miałby kierować się akurat w stronę hamburgerów.

jest ciekawie. nie wiem jednak czy ten tekst jest lepszy od Twoich dwóch czy trzech poprzednich. nie wykluczam możliwości zaproponowanej przez amerrozzo, tj. iluminacja ;) tak czy inaczej mnie tekst przypadł do gustu. dość przystępna forma i ciekawa tematyka :)

pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Doszukujesz się adresata. Po napisaniu wiersza, przyszły mi do głowy słowa, które można by wstawić na początku lub na końcu w dowolnej kolejności:

mamo
ojczyzno
telewizjo publiczna


:]co Ty na to?

I może w przyszłości wykorzystam to jeszcze w jakimś wierszu, tu się nie załapało.
A kwestię hamburgerów i puenty rozjaśniłem w pewnym stopniu pod postem amerrozzo.
W każdym razie ponownie chwała Ci za wgłębienie się w utwór i pozytywną ocenę.
Pozdrawiam.
Opublikowano

Mnie się Twój hamburger i toster podoba. Pasują jak ulał do dzisiejszej rzeczywistości, a raczej możliwości tej rzeczywistości. Prawda jest taka, że musiałbyś mieć własną krowę, żeby serwować sobie zdrowe żarcie. Wszystko wokół naszpikowane jest popkulturą, jak produkty spożywcze, które szpikuje się konserwantami. Z kultury zostało nam albo wyprowadzić się na głęboko zacofaną wieś i kontemplować własnoręcznie posianą sztuczną trawę, albo przyzwyczaić się do konsumpcyjnego konglomeratu życia z jakim stykamy się na co dzień.
Kiedyś przynajmniej trochę się rozmawiało, dzisiaj rozmawia się... o właśnie - paluchami ;))
Pozdrawiam.

Opublikowano

odnośnie hamburgerów - wiem, że wyjaśniałeś, ale chciałem dorzucić swoje 3 grosze ;)

jeżeli chodzi o te wersy - zdecydowanie jestem za. chociaż rzeczywiście nie wiem, czy pasowałyby do tegoż tekstu. jakkolwiek tylko i wyłącznie w tej kolejności. poprzez gradację dodajesz ironicznego wydźwięku, pokazując, że telewizja jest najważniejsza :)

pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Marzy mi się coś takiego. Może nie konkretnie, ale coś w ten deseń. Ucieczka nie tylko od syntetycznego hamburgera popkultury, ale i od społecznych schematów, nakazujących żyć tak, a nie inaczej i dzień w dzień napędzać system (albo budować babilon, wiadomo, o co chodzi).
Skoro wiersz się podobał, to fajnie. Dzięki i pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Bożena De-Tre Z szacunkiem schylam głowę :) Wszystkiego pięknego :)
    • @Migrena Mam „ wrażliwcom” co wiedzą jak smakuje kawa o poranku….niech płynie wszystko-:)od

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      życzę….
    • Piłaś siebie z jego ust jakby każde słowo było toastem. Był zachwycony – do pierwszego haustu. Potem już tylko pił. I pił. Nie rozróżniał roczników, nie czytał etykiet. Szukał ciężaru w ciele, nie w tym, co dojrzewało latami. A ty – dumna jak burgund w kryształowym kieliszku – stałaś się wodą w plastikowej szklance. Nie dlatego, że przestałaś błyszczeć. Lecz dlatego, że on patrzył tylko przez szkło.
    • @Annna2Bardzo dziękuję! Masz rację  - Człowiek poraniony w dzieciństwie, często nie może się odnaleźć w dorosłym życiu. 
    • Zacząłem od rekonesansu - począłem subtelnie zataczać wokół niej kręgi, przyglądając się jej z każdej strony, uważając, aby przypadkiem nie pokazać mojego zainteresowania. Uważałem wtedy naszą domniemaną bliskość za dosyć intymną, za delikatną i gotową do rozsypania się w drobne kawałki pod nieuważnymi, obcymi dłońmi, ponaglającymi ruchami nie cierpiącymi subtelności. Dopiero potem skojarzyłem te spacery z orbitowaniem, choć byłem raczej księżycem (a ona nie była słońcem!), bowiem o ile pozwalała mi na to okazja, moją twarz cały czas kierowałem ku niej, starając się łapać wszystkie refleksy, które mogły mi rzucać poroztrzaskiwane szyby, czy fragmenty gołej blachy. Nie zliczyłbym ile takich okrążeń zdołałem wykonać przed powrotem do domu, lecz pewny byłem wszystkich uzyskanych informacji - całkowicie pustej framugi po oknie na parterze, idealnego miejsca na wtargnięcie do środka, otoczonego z trzech stron samą fabryką, tworzącą w tym miejscu odrobinę prywatności, z dala od pustych przechodniów jak i wścibskich oczu lokatorów przyległych do niej bloków. Następny tydzień spędziłem na wyczekiwaniu - w drodze do szkoły nadal ją mijałem, tym razem bez tak wcześniej nierozłącznego ze mną wstydu, obnażyłem się już przed nią, byłem już w pełni winny dokonanej myślozbrodni, która już w sobotę miała stać się czynem. Siedząc w ławce starałem się zadowolić rudymi włosami koleżanki siedzącej dwa rzędy przede mną, nawet starałem się docenić jej urodę, to jak słońce wpadało jej we włosy, lecz zacząłem brzydzić się tym, jak starałem się zastąpić nasze uczucie takim substytutem, brzydziłem się moją młodzieńczą naiwnością, myślą, że będę mógł doznać tej samej przyjemności w ramionach byle dziewczyny, że próbuję sprowadzić namiętność bliskiego kontaktu z istotą tak skomplikowaną jak ona do czystej sensacji dotyku.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...