Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

H.Lecter

Użytkownicy
  • Postów

    5 303
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez H.Lecter

  1. H.Lecter

    errata

    przecież wracam z pokorą do jaskini w Gargas gdzie moja dłoń obok innych na skale zapisana od początku świata :)
  2. jeszcze powietrze oddycha skrzydłami a już cię ponosi ziemi jarmarczna karuzela w kluczu ptaków wędrujących ty która zostajesz świątynia teraz w tobie w niej w słonecznej smudze pył spod nóg przechodniów w kamiennej twarzy w powieki oprawiony ocean imię rzeczy :)) w dzikich stanach na Bałkanach dziewczynka w deszczu i tłumacz snów z zamiłowania ;))
  3. z korzeni traw pleciona sagrada familia... :)
  4. H.Lecter

    Deszcz

    Kupa już jest, teraz trzeba czekać na miłosierny deszcz... ;) Kosz.
  5. W co gramy ? bez tanga z toastem za zmarłych nurzani w zapachu truskawek stylizując noc zaspanych cmentarzysk MY: ludzie-nieludzie którym obca jest ziemska zażyłość Zdecydowanie, nieludzie. Stylizowane jest tu wszystko - postaci, sytuacja, relacje. Sztuczne i nadęte.
  6. lecz w marzeniach zawsze w tyle za mną bądź Uprasza się kobietę o większy marzeniowy rozmach... ;))
  7. Doradzam dłuuugie terminowanie w dziale dla początkujących. Kosz.
  8. H.Lecter

    zamówienie

    Gniot gargantuiczny. Kosz.
  9. H.Lecter

    albowiem

    jak pozbawiona duszy porcelanowa umywalka w strumieniu krystalicznej doskonałości istnienia Hydraulika metafizyczna... ;) Kosz.
  10. H.Lecter

    xxxxx

    Dzieło wręcz ocieka geniuszem myśli... ;) Kosz.
  11. H.Lecter

    plaga

    Z jednej strony filozofia koloru, z drugiej dzieje głupoty - plagi nieśmiertelnej... ;) Pościeli grudnia nie da się wyprać, ale można sypać świeżym śniegiem, słowem, wierszem... Stara, dobra szkoła pisania. :)
  12. futerał skrzypiec odbija echo słów Bez tego wersu. Jeżeli już ma być ta pierwsza i naiwna, to niech palce i niebo ma utytłane w atramencie, a nie wysilonych, zramolałych zdobieniach.
  13. Tradycyjny u pana chaos i dziwaczenie, odrzuca i dyskwalifikuje, a szkoda bo temat wart uwagi. Po "odplamieniu" tekst mógłby przemówić jakoś tak : dziecinnienie odkładamy na później na śmierć dni to są pacholęta niewinny bieg zdarzeń ulice uderzają w przychodzące lato wczoraj rozpuszcza się w jutrze ja wolę inaczej wychodzę ze stanu przywłaszczania przez kości przyrostu stawów z cegieł idę do tawerny zamawiam wódkę z lodem tak można ? tak chcę wypijam wtedy jutro bez zgody z zegarem narodziny odłożą się na później przechowywane na koniec na śmierć To klasyczna obrona przed wrogą rzeczywistością (tu destrukcyjnym czasem i śmiercią)polegająca na jej ignorowaniu, przywołująca dziecinny gest zasłaniania oczu lub strusie chowanie głowy w piasek ;) Jeżeli wczoraj się już wydarzyło i coraz bardziej zwiększa swoją masę, to dzieje się to kosztem kurczącego się coraz bardziej jutra - taka jest "kolejność". Wymazywanie wczoraj z pamięci i życie chwilą, to złudzenie panowania nad czasem. Skoro się nie urodziłem, to nie uruchomiłem mechanizmu przemijania. Czy tak można ? Jakim kosztem i z jakim skutkiem ? Te pytania powinny wybrzmieć na końcu wiersza, niestety trzeba je z mozołem wydłubywać.
  14. nie jestem księciem z bajki na białym i nawet czarnym koniu do tego umieszczam w cichym zaklęciu zmęczenie z tętniącego tygodnia mam cię wokół moich myśli wokół pragnień o rozebraniu wstydów Niezły początek, szczegółowy opis pożarowo - piorunowego zatracenia, trąci już kiczem. Dobrym wyjściem byłaby zamiana narracji "przebliskiej" na bliską. Tak zwyczajnie, po prostu, autentycznie...
  15. manieryzm w schematach zemdlił moje powieki To fragmencik, który pozwala zajrzeć za kulisy upojnych nocy i współuczestniczyć w poetyckiej sambie... ;) Kosz.
  16. H.Lecter

    pustka

    Pustka niemal jak matka, która przeżyła własne dziecko... Dobre.
  17. Znów jesteśmy na plaży ... I wszyscy jesteśmy szczęśliwi No to fajnie, jeszcze fajniej, że zechciał pan to zatrzymać w słowach. Niezrozumiałe, że publikuje w tym miejscu.
  18. H.Lecter

    prawie o miłości

    Prawie pan świntuszy, i prawie z sensem... Kosz.
  19. H.Lecter

    Terapeuta

    Puenta może oczywiście prowokować do pytań o definicję normalności, granicę między nią a jej przeciwieństwem, możliwość i skuteczność jej przekraczania. Może, ale nie bardzo się stara... Zatrzymałem się na poziomie banalnej refleksji : zawód, jak każdy inny, a szewc bez butów chodzi... ;)
  20. Jeśli podczas upadku wypadnie ci iskra do wody, to nie pozostanie nic innego, jak skoczyć z mostu. Skoczyć z mostu, który runął już wcześniej wraz ze mną... ? Może być trudno... ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...