Napisz kartkę z pamiętnika Barbary albo Bogumiła po rozmowie ze współmałżonkiem nt. opieki nad Serbinowem

Autorka opracowania: Aleksandra Sędłakowska. Redakcja: Anna Łuszczak.
Autor Inny

Serbinów, 15 września 1889

Dziś znów rozmawialiśmy z Barbarą o przyszłości Serbinowa. Nasze rozmowy zawsze zaczynają się łagodnie, jakbyśmy chcieli unikać tego, co niewygodne. Jednak z czasem każde słowo zdaje się ważyć coraz więcej, aż atmosfera gęstnieje, a milczenie staje się bardziej wymowne niż nasze słowa. Barbara, jak zwykle, dała mi odczuć swoje niezadowolenie. Marzy o innym życiu, pełnym gwaru, ludzi, może nawet innego rodzaju zajęć. Wiem, że Serbinów nigdy nie był jej wymarzonym miejscem, ale to nasze życie, nasze miejsce na ziemi.

Serbinów jest dla mnie wszystkim. Widzę w nim nie tylko ziemię, którą uprawiamy, ale też przyszłość naszych dzieci, spokojne miejsce na starość, miejsce, które choć trochę daje mi poczucie spokoju i sensu. Dla Barbary jednak to wszystko wydaje się jedynie ciężarem. Z każdym dniem coraz trudniej mi znaleźć słowa, które mogłyby ją przekonać do mojego punktu widzenia. Nie potrafię pojąć jej tęsknoty za miastem, tym bardziej że ja nigdy nie szukałem szczęścia w tłumie. Moje serce bije tutaj, wśród pól i lasów, gdzie każdy dzień przynosi nowe wyzwania, ale i satysfakcję z tego, co robimy. Czy nie zasługujemy na to, by tu właśnie układać swoje życie?

Dziś, podczas rozmowy, próbowałem jej to wszystko powiedzieć. Starałem się, jak mogłem, ale Barbara patrzyła na mnie tym swoim nieodgadnionym spojrzeniem, jakby była gdzieś daleko stąd. Jakby nasze życie tutaj było jedynie chwilowym przystankiem w jej dążeniu do czegoś więcej. Czasem czuję, że nie rozumiem jej marzeń. Zastanawiam się, czy to moje przywiązanie do ziemi jest słabością, czy może jej pragnienie ucieczki stąd jest wynikiem jakiegoś niespełnionego marzenia. Może oboje jesteśmy zbyt uparci, zbyt zakorzenieni w swoich przekonaniach, by zobaczyć, co naprawdę jest ważne?

Ale nie mogę się poddać. Serbinów to nasze życie. Widzę, jak ziemia zmienia się z każdą porą roku, jak każde drzewo, każdy krzew ma swoje miejsce, swoje przeznaczenie. Wiem, że Barbara chciałaby inaczej, ale to tutaj nasze dzieci dorastały, to tutaj nauczyliśmy się wspólnego życia, nawet jeśli nie zawsze było ono łatwe.

Czasem myślę, że nie chodzi tylko o Serbinów, o to miejsce. Chodzi o nas, o naszą wspólną drogę. Czy jesteśmy w stanie iść nią dalej, nie raniąc się nawzajem? Czy możemy znaleźć jakiś kompromis, jakiś sposób, byśmy oboje byli szczęśliwi? Boję się, że z każdym dniem oddalamy się od siebie coraz bardziej, zamknięci w swoich marzeniach i obawach. A przecież kiedyś, dawno temu, te marzenia były wspólne.

Muszę znaleźć sposób, by pokazać Barbarze, że życie tutaj może być piękne, że można w nim odnaleźć coś więcej niż tylko obowiązek i ciężką pracę. Może to tylko moja naiwność, a może prawdziwa miłość do tego miejsca. Tylko jak przekonać do tego Barbarę? Jak znaleźć słowa, które dotrą do jej serca, które pokażą jej, że Serbinów to coś więcej niż tylko dom, że to miejsce, w którym możemy zbudować coś trwałego, coś, co przetrwa naszą miłość i nasze wątpliwości?

Na razie jednak pozostaje mi tylko czekać. Może kiedyś Barbara zrozumie. Może uda nam się odnaleźć wspólną drogę, na której nie będzie tylko nocy i dni pełnych cichej walki, ale też chwile prawdziwego zrozumienia i spokoju.


Przeczytaj także: Pani Bovary – główne wątki

Aktualizacja: 2024-09-04 10:02:18.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.