Napisz opowiadanie o twoim spotkaniu z Czarnym Noskiem

Autorka opracowania: Marta Grandke. Redakcja: Aleksandra Sędłakowska.
Autor Inny

Pewnego dnia, chcąc rozruszać kości i odprężyć się na świeżym powietrzu, wybrałam się na spacer do parku. Pogoda była niepewna – poprzedniego wieczoru padał deszcz, więc wiedziałam, że ścieżki będą mokre i prawdopodobnie pełne kałuż. Jednak wilgotna aura miała swój urok, zwłaszcza gdy wszystko wokół wciąż lśniło od wody, jakby cały park pokrywała delikatna mgiełka. Na ścieżkach widać było odbicia kropli, które spływały z liści, a otoczenie wydawało się tajemniczo ożywione. Zauważyłam, że park był niemal opustoszały – większość ludzi zrezygnowała z wychodzenia z domu w taką pogodę i zaszyła się w cieple, w swoich czterech ścianach. Mnie jednak wilgoć nie przeszkadzała, wręcz przeciwnie, cieszyłam się, że mogę swobodnie i w spokoju przemierzać alejki, wsłuchując się w cichy szmer spadających kropel.

Spacerując wzdłuż głównych ścieżek parku, obserwowałam świat dookoła mnie – kołyszące się gałęzie i biegnące między drzewami wiewiórki, które bawiły się, skacząc z gałęzi na gałąź. Wpatrywałam się w ich zwinne ruchy, kiedy nagle, ku mojemu zdziwieniu, coś odczepiło się od jednej z wiewiórek i spadło na ziemię. Na początku sądziłam, że to druga wiewiórka, która zeskoczyła z drzewa, ale po chwili zdałam sobie sprawę, że to… pluszowy miś! Podbiegłam, by lepiej przyjrzeć się znalezisku – miś leżał w błocie, wyraźnie brudny i mokry, co sugerowało, że musiał przejść już sporo, zanim trafił na ziemię. Z marszu wzięłam go delikatnie w dłonie, strzepując nieco błota, i położyłam na ławce. Przyglądając mu się uważniej, zauważyłam, że mimo obecnych zabrudzeń był on starannie wykonany, miał miękką sierść, a wszystkie jego elementy – łapki, oczka, nosek – były solidnie przyszyte. Było oczywiste, że miał właściciela, który o niego dbał, a jego czysta sierść i brak dziur świadczyły o trosce i przywiązaniu. Najwyraźniej ten zagubiony miś znalazł się na wiewiórce przypadkiem, może przyczepił się podczas zabawy i w ten dziwny sposób podróżował po drzewach.

Patrzyłam na misia przez chwilę, próbując zdecydować, co powinnam z nim zrobić. Rozważałam kilka opcji – zabrać go do domu, wyprać i rozwiesić ogłoszenia w parku, może nawet zamieścić informację w internecie. Wyobraziłam sobie, jak smutno musi być dziecku, które zgubiło swojego ukochanego misia, być może będącego ważną pamiątką. Jednak po chwili namysłu doszłam do wniosku, że w parku, zwłaszcza tak popularnym jak Łazienki, miś mógł być zgubiony przez kogoś z odległego zakątka miasta. Pomyślałam, że najlepszym rozwiązaniem będzie zostawić go na widocznym miejscu – na ławce – licząc na to, że właściciel wróci, by go poszukać. Ułożyłam więc misia na ławce, oparłam go o poręcz, by był dobrze widoczny, i ruszyłam dalej. Żegnając się w duchu z pluszakiem, życzyłam mu, aby jego właściciel szybko po niego wrócił i zabrał go w bezpieczne miejsce.

Po dłuższym spacerze, pełnym obserwacji parku, jego mieszkańców i mieniących się w kałużach odbić, wracałam tą samą ścieżką. Z daleka dostrzegłam ławkę, na której zostawiłam pluszowego misia, i poczułam nieoczekiwane uczucie ekscytacji. Obok ławki stała mała dziewczynka, której oczy lśniły radością, kiedy patrzyła na odnalezionego misia. W dłoni trzymała chusteczkę i delikatnie wycierała jego błotnistą sierść, mówiąc coś cicho, jakby pouczając misia, by więcej się nie gubił. Z uśmiechem podeszłam do niej i zagadnęłam, wyjaśniając, że to ja znalazłam misia i że wcześniej dostrzegłam go, kiedy towarzyszył wiewiórkom w parku. Dziewczynka spojrzała na mnie z zaskoczeniem i opowiedziała, że miś nazywa się Czarny Nosek i jest prezentem od jej mamy. Dowiedziałam się, że Czarny Nosek na co dzień śpi w wózku dla lalek, i że poprzedniego dnia dziewczynka bawiła się nim na spacerze, ale kiedy nagle zaczął padać deszcz, szybko uciekały z parku. Podczas pośpiesznej ucieczki jej koleżanka zgubiła misia. Po tej rozmowie, pełna ciepłych emocji, pożegnałam się z dziewczynką i życzyłam jej, by Czarny Nosek wrócił z nią do domu, już bezpieczny. Cieszyłam się, że mogłam przyczynić się do tego szczęśliwego zakończenia, a misio znowu znalazł się w objęciach swojej małej opiekunki, gotowy do nowych, pełnych przygód dni.


Przeczytaj także: Pamiętnik Czarnego Noska – główne wątki

Aktualizacja: 2024-11-05 16:45:39.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.