O, zwiędłych liści pomięte dywany!
O, zwiędłych liści szkarłatne kobierce!
Wy tak płaczecie, gdyby moje serce
I krwią świecicie, gdyby moje rany!
I ja tak samo, jak wy, wichrem gnany,
Biczowan mściwie przez losy szyderce,
Tułam się smutny w ciągłej poniewierce,
Nie mając żadnej ostoi świetlanej...
............
O, zwiędłych liści szkarłatne kobierce,
O, moje krwawe, niezgojone rany!