Niełatwo czytać pisma codzienne,
kiedy się nie chce czytać i kwita –
niełatwo pisać cięte satyry,
kiedy się gazet wcale nie czyta.
O tym, że w PAT-cie? O tym, że w PAP-ie?
Kiedy nie czytam komunikatów,
Niby dlaczego właśnie w PAP-ie,
kiedy jest tyle innych tematów?
O tym, że Beck tu? O tym, że Rydz tam?
O tym, że w Grodzie? O tym, że w Łodzi?
Kiedy naprawdę pojąć nie mogę,
O co im wszystkim bez przerwy chodzi.
Niełatwo pisać rzecz satyryczną,
z ostrym posmakiem aktualności
i być złośliwą i napastliwą
i nie zatracić cech kobiecości.
Tobie to dobrze, satyrotwórco,
łatwe masz życie, satyry klejąc,
przyprawiasz mówkę nieskromnym słówkiem
i już dowcipne i już się śmieją.
Niby prywatnie bardzo wytworny,
bezkarnie sypnie rym sobie sprośny,
– a niech ja powiem rzecz nieprzystojną,
każdy wypomni ustęp odnośny.
O tym nie mogę, o tamtym nie wiem,
małe jest, małe orbis terrarium,
– a pisać trzeba, a pisać warto,
wielka i szczytna rzecz honorarium.
Źródło: Szpilki, r. 1936, nr 44.