O centaurach

Ście­ra­ją się rym o rym ostrzo­ne wier­sze ze szczę­kiem
– nie ufaj ści­słym roz­my­słom, by ża­den cię nie opę­tał,
– nie ufaj pal­com jak ślep­cy,
ni oczom jak sowy bez­rę­kie –
oto gło­szę na­mięt­ność i mą­drość
cia­sno w pa­sie zro­śnię­te
jak cen­taur. –

Wy­zna­ję do­stoj­ną har­mo­nię mę­skie­go tor­su i gło­wy
z roz­ro­słym cia­łem ogie­ra i cien­ką pę­ci­ną nogi –
– do żeń­skich chłod­nych po­licz­ków
i kłę­bów okrą­głych ko­był
ga­lo­pu­ją wspa­nia­łe cen­tau­ry
w dzwo­nie pod­ków z łąk mi­to­lo­gii.

Ich na­mięt­ność sku­pio­ną i mą­drą
i ich mą­drość pło­mien­ną jak roz­kosz
od­na­la­złam w do­stoj­nej har­mo­nii
i sto­pi­łam w pa­sie i ser­cu.

Po­patrz:
na­mysł
o twa­rzy an­tycz­nej
zgrza­nym ko­niom za­wie­rzył swą bo­skość,
jak spę­ta­ne ru­ma­ki po ja­skrach
drżą­ce zmy­sły pę­dzą po czerw­cu.

Czy­taj da­lej: Na zdarzenie z życia prywatnego – Zuzanna Ginczanka