Zna się, jako świnia na pieprzu, drugi raz

Tak się zna, o głup­cach to mó­wią i nie­ukach,
Jako świ­nia na pie­przu, na wo­jen­nych sztu­kach,
Na Rze­czy­po­spo­li­tej, na ko­ron­nym pra­wie.
Wżdy się prze­cie in­tru­zem w każ­dej mie­sza spra­wie:
Uj­źrysz go po­słem na sejm, na try­bu­nał sę­dzią,
Choć świ­ni ko­men­to­wać do­syć by żo­łę­dzia.
Nie wda­jąc się o pie­przu w dys­kurs i sza­fra­nie,
Wszyt­kim bła­znom bo­gac­two za ko­rze­nie sta­nie.
Wszak też nie bywa zdro­we bez wina, bez pie­przu,
Na obo­je pie­nię­dzy trze­ba, mię­so w wie­przu.
Kon­ten­tuj się pie­niądz­mi swy­mi, błaź­nie tłu­sty,
A nie szu­kaj ho­no­rów, kie­dy łeb masz pu­sty.

Czy­taj da­lej: Zbytki polskie – Wacław Potocki