Kwiat za oknem gwałtownie kwitł
W obawie, że się spóźni.
Wietrzyk, deszczyk, serce i mit
Pracowały jak w kuźni.

Noc, przychylna dla takich spraw,
Cieplała oranżerią,
I ty (co za szczęśliwy traf!)
Wzięłaś mnie raz na serio.

Współkwitnących, gorliwych ust
Niewyczerpany zasób
Szeptem wzmagał namiętny wzrost
I pomnażał w czwórnasób.

Aż zdyszany i cały w łzach
Ze wzruszenia i rosy
Eros — Helios — Apollo — Brzask
Lilią wychylił się z nocy.

Z tomiku Wiersze wybrane (1939)

Czytaj dalej: Portret kobiecy - Wisława Szymborska