Mijają dni, mijają noce
I mija lato. Żółty liść
Szeleszcze w lesie; gasną oczy,
Zasnęły myśli, serce śpi.
I wszystko śpi, i nie wiem sam,
Czy życie to, czy życia kres,
Bo bez radości i bez łez
Wałęsam się to tu, to tam…
Dolo, gdzieś ty? Dolo, gdzieś ty?
Cisza… Niema doli!
Jeśli dobrej żal Ci, Boże,
Daj taką, co boli!
Ale nie każ chodząc spać mi
Z duszą konającą,
Nie każ być pomiędzy braćmi
Kłodą próchniejącą,
Ale żyć daj, ludzi kochać,
Życie sercem chwalić,
A jeśli nie… to przeklinać
I świat ten podpalić!
Jak okropnie wpaść w kajdany
I umrzeć w niewoli,
Ale jeszcze stokroć gorzej
Spać i spać na woli,
I na wieki swe powieki
Zamknąć, nic po sobie
Nie zostawić, obojętnie,
Czyś ty żyw, czyś w grobie…
Dolo, gdzieś ty? Dolo, gdzieś ty?
Cisza… Niema doli…
Jeśli dobrej żal Ci, Boże,
Daj taką, co boli!