Skarby szacownych twoich przymiotów
Któż godnie zdoła ocenić?
Na tym papierze dziś jestem gotów
Choć niektóre z nich wymienić.
Pomimo nudów codziennych zbiory,
Zabawy nasze cukrujesz;
Tam się najmilsze zdają wieczory,
Kędy się i ty znajdujesz.
Działania twoje czyż zważą słowa?
Cóż w tobie nie jest zaletne?
Zawsze rozsądkiem tchnąca rozmowa,
Zawsze czynienia szlachetne.
Myśli pogodnych czoło znak daje,
Kolory twarzy dziecinne,
Oczka mówiące, a obyczaje
Przystojne, lube, niewinne.
Młodsi cię, starsi i ci kochamy,
Co nas lat chylą ciężary.
Kocham, w mych uścieoh, rozśmiesza damy,
Sądzące, żem już zbyt stary.
Od lodów łysa, śniegami siwa,
W środku pełna ogniów Hekla
Jest równienniczka moja prawdziwa;
Niech temu zawierzy Tekla.