Do Franciszka Dionizego Kniaźnina

Nieomylnego pewny będąc zdania,
A wziąwszy pienia na uwagi szalki,
Daleki gniewu, daleki kochania,
Rozsądzasz Muzy, mniemane rywalki.

Lecz idyjskiego przygoda pasterza,
Smutna sędziemu, nieufnym cię czyni,
Przeto, Kniaźninie, twa ostrożność zmierza
Żadnej zwycięstwa nie przyznać bogini

Od tych natchnione Helikonek wieszcze
Jednakim, twierdzisz, ozdobione darem,
I czyniącego kroki nowe jeszcze
Z biegłym sarmackim chcesz równać Pindarem.

Niech ma pierwszeństwo dawniejszy poeta:
Myśli on górno, wyraża się sztucznie:
Dość będzie dla mnie wysoka zaleta,
Jeśli mnie wliczy między swoje ucznie.

Czytaj dalej: Powązki - Stanisław Trembecki