Husarz skrzydlaty (od red.)
Na ornym polu, w potyczce, przed laty,
Skrzydłem ku ziemi padł usarz skrzydlaty...
I przeszedł po nim pułk tatarskiej jazdy:
Z ram szaropiórych pozostały drzazgi.
Leżał i krwawił wojennym zwyczajem
Aż się zespolił z jesienią i majem,
Z kwiatem łubinu i z kwiatem lucerny,
Ten lotnik konny, towarzysz pancerny...
Lecz dzisiaj — ożył! — Powstał z wielką mocą
I już, nad hełmem, lotki mu łopocą!
Biegnie, chce konia dopędzić w oddali!
Pomoc wichury niesie go na fali,
Skrzydła mu rosną, w sercu ogień błyska,
Nad szmaragdowym snem pobojowiska...
Leci na oślep, zjawą huczną, siną,
Aż się wirażem ku niebu wywinął
I wchodzi z szumem na obłoki złote,
I krąży w słońcu polskim samolotem.