Loxodroma

Skrzyżowały się drogi lotnika i kaczek.
Zamęt powstał na ich loxodromie.
Między skrzydła bijące,
Wytężone szyje,
Między krzyki nadziei z pożegnania płaczem
Weszła rotacja śmigi,
Śmiertelna i blada.
Jak cepy w ziarnie i słomie,
Tak, skrwawiona,
Pracowała w mięsie kaczym.
Z chmury w chmurę leciało pierze...
W dole nie wiedziano, dlaczego krew pada
I skąd się bierze.

Czytaj dalej: Miłość (Nie wi­dzia­łam cię już od mie­sią­ca) - Maria Pawlikowska-Jasnorzewska