Śniło mu się — sen był miły —
Że go ptaszki obstąpiły,
Że zajączek stanął słupka,
Że wyrosła grzybów kupka,
I kapelusz swój czerwony
Widział, w grzyba zamieniony.
Śniło mu się, że jest łąka,
Że on wcale się nie błąka,
Wcale z lasem się nie biedzi,
I że przy nim Tyras siedzi.
— „Tyras! Tyras!” — raźno skoczy,
Spojrzy, przetrze modre oczy,
A to nie sen, lecz na jawie
Tyras przy nim siedzi w trawie.
Więc wracali w zorzy blasku,
Jak widzicie na obrazku,
Gdzie domowa miła strzecha.
Cóż tam była za uciecha!
Jak radosnym się okrzykiem
Mama wita z podróżnikiem!
A on tylko: — „Jeść, jeść, mamo!” —
A może i my tak samo?