Mój złotowłosy synku maleńki,
Wiem ja, że bardzo lubisz piosenki,
Które ci nucę niekiedy:
O wiernych pieskach, o białych kotkach,
Jasnych aniołkach, małych sierotkach,
Które Bóg strzeże wśród biedy.
Ale są jeszcze piosenki inne,
Przy których dźwięku serce niewinne
Zadrży nieznanem wzruszeniem:
O starych czasach, o ludziach dawnych,
Królach, hetmanach, rycerzach sławnych,
Co śpią pod mogił kamieniem.
To dziady twoje, to ojce twoje!
W grób z sobą wzięli skrzydlate zbroje,
Wzięli święcone bułaty,
Lecz zostawili sławy puściznę;
A ten, kto taką ma ojcowiznę,
I tak dość jeszcze bogaty.
Lecz skarby swoje znać trzeba, dziecię,
By potem za nie kupić na świecie
Wszystko, co wielkie, a święte;
Trzeba je, mówię, znać i szanować,
W synowskiem sercu z miłością chować,
By w proch nie padły strząśnięte.
Słuchaj więc, synku, co śpiewać będę,
Gdy cię do serca tuląc, usiędę
Pod Matki Boskiej obrazem;
Bo ta Królowa tych, co śpią w grobie,
Pobłogosławi i mnie i tobie,
Kiedy westchniemy doń razem.