Idzie zegar cyku, cyku. Nie ustaje dniem i nocą. Czas odmierza równiuteńko. Na co? Po co? Na co? Po co? Żebyś w porę wstał z łóżeczka. Zjadł śniadanie bez pośpiechu. I nie pędził do przedszkola aż zabraknie oddechu.
Czytaj dalej: Pączki drzew - Ludwik Wiszniewski
Najczęściej czytane utwory w naszym serwisie