Wieczory

Deszcz zrywa dzisiaj margerytki gwiazd
codziennie wieczór przyjeżdża w pustych tramwajach
siada na ślepych ławkach zasypanych w zmierzchu
nie trzeba kroków którymi można noc krajać
usta gasną w dusznic obrzmiałym powietrzu...
Codziennie wieczór sypie niebo w gęste oczy
drzewa - żałobne motyle trzepią trwożliwie
więdną przechodnie samotni w werblach ulicy
asfaltowymi rzekami noc chodzi
czy wiesz?
mostem przepływał pociąg w laskocącej groźbie
w szybach wisiało światło zmętniale i duszne
pociąg...
przynosił w oknach tysiące twych spojrzeń...

Czytaj dalej: Bajka - Krzysztof Kamil Baczyński