Trzy natchnienia

Kiedy wieszcz lutnię weźmie do ręki,
Gdy z brzmiących strun jej silnymi dźwięki
Harmonijne łączy pienia;
I cóż mu w łonie ogień roznieci,
Jakimże skrzydłem z ziemi uleci
W boską krainę marzenia?

O! trzy są gwiazdy, których promienie,
Zlewając z góry wieszcze natchnienie,
Świecą dla śpiewaka duszy;
O! trzy są gwiazdy! żar, co z nich płonie,
Roznieca ogień w poety łonie,
Gdy brzmiące struny poruszy!

Pierwszą jest gwiazdą widok natury,
Zielone łąki, skaliste góry,
Szum gajów, szelest strumienia; –
Kto zimnym okiem widzi te wdzięki,
Ten niech nie bierze lutni do ręki,
Nie ma on iskry natchnienia!

Drugą są gwiazdą kochanki oczy –
Blask ich czarowny, blask ich uroczy
Silniej dla serca zaświeci;
O! kto nie zaznał, co ich potęga,
Ten niech po lutnię próżno nie sięga,
W krainę marzeń nie wzleci!

Trzecią jest gwiazdą to czucie święte,
Z mlekiem wyssane, z życiem poczęte,
Ojczyzna jego podnietą;
W kim się jej boski ogień nie żarzy,
Wzruszać strun lutni niech się nie waży:
Nie jest, nie będzie poetą!

Bo gdy wieszcz lutnię weźmie do ręki,
Gdy z brzmiących strun jej silnymi dźwięki
Harmonijne łączy pienia;
Ojczyzna tylko zapał roznieci,
Skrzydłem miłości tylko uleci
Z ziemi w krainę marzenia!

Warszawa, 1830

Czytaj dalej: Zima - Konstanty Gaszyński