Wypowiedzenie opieki w dziewiętnastym wieku

„O, najwierniejsi poddani,
Skąd te rozruchy i wrzaski?
My jesteśmy mianowani
Do rządzenia z Bożej łaski.”

Z Bożej? – Wszakże wszystkich ludzi
Bóg z jednej gliny ulepił;
Duch wieku ze snu nas budzi,
Nową w nas wiarę zaszczepił.
Dziś przesąd rozumu nie ćmi,
Bóg z łaską na nas dziś czeka:
Narody nie są już dziećmi,
Więc skończyła się opieka!

„Takaż to wdzięczność za względy:
Wszak żeśmy na was sypali
Łaski, tytuły, urzędy,
Krzyże, wstęgi i tam dalej.”
Za błyskotką dzieci gonią,
Bo dziecięca myśl uśpiona.
Miecz zgodniejszy z męża dłonią,
Bo w mieczu swobód obrona.
Dziś nas fraszki nie ułudzą,
Wzrok nasz dzisiaj widzi jasno
I gardzimy łaską cudzą,
Kiedy czujem siłę własną.

„Wszak żeśmy wasze swobody
Zaręczyli w ustaw księdze,
O, dzieci nasze. Narody!
Ufajcie królów przysiędze.”

Już to dzisiaj piosnka stara,
Nie każdy przysięga szczerze:
Z dawna ostygła w nas wiara
W konstytucje na papierze.
Wolność w postaci anioła
Macierzyńską pierś nam chyli,
A duch wieku na nas woła:
„Czas już, byście ludźmi byli.”

„Ho! to nadto już tych krzyków,
Świat naszą łaską zepsuty:
Trzeba karać buntowników:
– Wygnanie – lochy i knuty!”

Precz z groźbą, rodzie padalczy,
Oręż błysnął w naszej dłoni,
Świat swe dziedzictwo wywalczy;
Do broni, ludy! do broni!
Nasza wiara – wolność święta,
Nasze hasło – wolny jestem;
Idźmy kruszyć dawne pęta
I krwawym zbawić się chrzestem!

Czytaj dalej: Zima - Konstanty Gaszyński