Refleksje na zimno.
Miło jest sobie uprzytomnić czasem,
Że równie starzec, jak młodzieniec płochy,
Mędrzec i głupi, władca z pariasem
W jednaki kiedyś obrócą się prochy.
Cóż stąd, że dzisiaj z podniesionym czołem
Wierzymy w wartość hierarchicznych stopni?
Jutro, pojutrze będziemy popiołem,
Wszyscy w mogiłach i wszyscy okropni.
Cóż stąd, że tu się wzniósł obelisk dumnie,
A innych grobów ślad ledwie wzrok złowi?
Sedno jest rzeczy nie z wierzchu, lecz w trumnie,
A tam będziemy wszyscy jednakowi.
Krzyżyk i napis, trochę zwiędłych kwiatków,
W głębi bezkształtny proch darnią okryty -
Oto epilog wzlotów i upadków,
Walki o chleba kęs i o zaszczyty.
Los wykuwając myślą w życiu kuźni,
Dobrze, gdy czasem w przyszłość okiem rzucisz.
Wszak się stosunek ten z życiem rozluźni,
Boś z prochu powstał i w proch się obrócisz.