Próżno w swej duszy przepastne otchłanie
rzucasz źrenicę, jak ołów: nie spadnie
głębiej, niż może, i zawsze coś na dnie
nie dojrzanego dla niej pozostanie.
Choćby poznał nawet rusztowanie,
na którym cegła twych myśli się kładnie,
by wznieść gmach czynów życia; choć odgadnie
nawet fundament, na którym gmach stanie;
to w tajemnicy pozostanie wiecznej
szczyt wieży gmachu i kamień węgielny,
bo, aby zbadać duszy swej głębinę,
musiałbyś poznać skutek ostateczny
i znać najpierwszą wszechistnień przyczynę,
a tych nie dojrzy nigdy wzrok śmiertelny.