W Salerneńskiej zatoce

Gdyby to morze tam na dole nisko
I ta w słonecznych chmurach skał korona,
Mogły dla duszy być wieczną kołyską...

Gdyby tam, wolna od złowrogich przeczuć,
Od gorzkich smutków na wieki zwolniona,
Mogła nie pragnąć, nie pamiętać, nie czuć...

Gdyby tu mogła, w tym błękitnym niebie
I w tym błękitnym morzu roztopiona,
Zapomnieć ziemi i odnaleźć siebie...

O góry, niebo, o morze bezkresne!
Weźcie ją w swoje błękitne ramiona
Jak dziecko w pustce błędne i bolesne...

Czytaj dalej: Lubię, kiedy kobieta... - Kazimierz Przerwa-Tetmajer