Vogue la galere!

Vogue la galère! Niech płynie łódź
Przez jakie chce odmęty —
Gnijące wody pruć, to pruć!
Vogue la galère! Do diabła wiosła,
Na bagna z wiosłem fala zniosła,
Więc precz!... I ster pęknięty?!
Vogue la galère! Niech płynie łódź!

Vogue la galère! Niech płynie łódź!
Niech tonie — mała szkoda...
Cóż, choć kto woła z brzegu: wróć!...
Vogue la galère!... Ha, żagiel pęka —
Widocznie lina była cieńka,
Lub zbyt napięta... Huczy woda...
Vogue la galère! Niech płynie łódź!

Vogue la galère! Niech płynie łódź!
Niech grzęźnie po szczyt rei —
Tonący błotem będzie pluć!
Vogue la galère!... A tam, w oddali,
Sto łodzi mknie po modrej fali,
Sto świeci im nadziei....
Vogue la galère... Niech płynie łódź...

Vogue la galère! Niech płynie łódź!
Kto winien? Czyż są winni?
Jeżeli chcesz, kamieniem rzuć —
Vogue la galère! Lecz wyżej świeci
Flaga, niż kamień twój doleci...
A zresztą cóż? Wszak będą inni...
Vogue la galère! Niech płynie łódź!

Czytaj dalej: Lubię, kiedy kobieta... - Kazimierz Przerwa-Tetmajer