Ilem ja się nabłagał,
Godzin moich rozkrwawił,
Kiedym z Tobą się zmagał,
Byś od siebie mnie zbawił!
Ilem wykłuł oczami
Gwiazd w otchłannej twej nocy,
Urągając twej mocy,
Kiedy byliśmy sami.
Wymęczyłeś mnie, drżący
O swych dzieł tajemnicę,
Doskwierając mi słońcem,
Strasząc sinym księżycem.
Ilem razy odskoczył,
Nie zabity piorunem,
Gdym zbyt śmiało wbił oczy
W chmurzysk burzę i łunę!
Wieczna moja zgryzoto,
Męko moja, torturo,
Śmigająca mną potąd,
Aż w śmierć wmieciesz wichurą!
Gdy nie schyli się niebo,
Piekło sercem poruszę,
Acheronta movebo!
Muszę!