Wszystko to jest nieprawdziwe:
Oświetlone cztery pokoje
I te sprzęty, o których mówię - moje,
I te kwiaty, o których mówię – żywe,
Wszystko to jest nieprawdziwe.
A kiedy chodzę – kroki są nie moje.
Snem zawikłanym płynę przez pokoje.
Przyniosło mnie tutaj z nieskończoności
Szare, mętne morze.
Kiedy na kanapę się położę,
Kołuje mną wielki zawrót pradawności,
Kiedy usnę – na dno opadam,
A kiedy oczy otworzę,
Ze snu do mieszkania wrywa się kaskada
Szumiącej groźnie wieczności.
Z tomiku Wiersze zebrane (1935)