Miasto też ma smutek, też ma zadumanie:
Są w nim dziwni ludzie, co stoją przy ścianie.
Stoją z pochyloną na bok głową ludzie,
Może są zmęczeni, może śnią o cudzie.
Stoją nieruchomi, w jeden punkt wpatrzeni,
Szarzy, jak szarzyzna śródmiejskiej przestrzeni.
Patrzą tępo, szkliście, jakby bez pamięci...
Nie budźcie ich nigdy: to są ludzie święci.
Święci, chociaż drzemią bezmyślnie pod płotem.
Oni nic nie wiedzą, ale ja wiem o tem.
Z tomiku Czyhanie na Boga (1918)
Opublikowano w: Czyhanie na Boga