O jedno tylko cię prosiłem:
Byś mi wierzyła. I nic więcej.
I w Twoją wiarę uwierzyłem.
Spokój otulił mnie dziecięcy,
I taki byłem, jak przed laty:
Prosty, łagodny i chłopięcy.
A płakał we mnie żal utraty,
Ból ponownego pożegnania…
…Lecz cichy byłem jako kwiaty.
I czułem, że mnie los odgania
Od Ciebie! I jak złodziej zbiegłem!
A w niemej chwili, w czas rozstania,
Spojrzałem jeszcze… i – dostrzegłem!
10 X 1915