Woda się burzy, woda się wzdyma,
A nad nią rybak schylony
Spokojnie wędkę śledzi oczyma,
W które ją niesie pęd strony.
I gdy tak wzrokiem po fali wodzi,
na dwoje woda się dzieli;
Jak zorza piękna, z mokrej topieli
Piekność dziewicz wychodzi.
"Po co nad rybek pastwisz się zgonem,
Pełen chytrosci i zdrady
(Czule doń tkliwym zanuci tonem)
Po co ich pragniesz zagłady?
O gdybyś wiedział, jak w wód słodyczy
Rybki kosztują swobody,
Sam byś aż na dno sinej zszedł wody -
Ona ci zdrowia użyczy.
Alboż się jasne słonca oblicze
Nurtami morza nie poi?
Nie milszeż Luny wdzięki dziewicze,
Gdy je nurt srebrny podwoi?
Kiedy-ć nie wabi nieba tło szczytne
w głąb przeźroczystej kąpieli,
Niechże cię własna postaćośmieli
Spuścić się w wody błękitne."
Woda się burzy, wzdymają tonie,
Łechce go fala, co pryska;
A serce taka lubość owionie,
Jak gdy kochanka uściska.
A ona śpiewa - śpiewy czułemi
Tak go pociąga, zniewala,
Że na wpół pada... chwyta go fala -
I już nie postał na ziemi.
Przełożył Ludwik Nabielak, 1827