Lot ptaków śledząc nad miastem pogodny.
Majestatyczny ruch. wzniosły i zgodny.
Coraz to wyżej sklepienia.
Patrz, jak ich skrzydło rytmicznie uderza
I w wielką ciszę - cisza wielką zmierza,
A wreszcie w błękit się zmienia.
Więc gdy mnie pytasz, czemu moje słowo
Wypływa cicho z piersi i miarowo
Opada u tronu Boga -
Spójrz na gołębie pod niebo lecące
I tym spokojem napełń strofy wrzące.
A pojmiesz wszystko, o droga.