Z chałupy - XIII

XIII
Pierw­sze lata, kie­dy się po­bra­li,
Szczę­ście kwi­tło jak w polu ma­ków­ki,
Mie­li cha­tę, szkap­sko i dwie krów­ki,
Byli mło­dzi - sia­li i sprzą­ta­li...

Ale po­tem - niech się Bóg po­ża­li...
Cięż­kie zimy i cięż­kie przed­nów­ki
I w pie­rzy­nie wciąż licz­niej­sze głów­ki -
Po­szło by­dło, cha­ta i tak da­lej.

Dziś, jak dzie­je się zwy­kle z tą spra­wą,
Kie­dy kło­pot za­gnieź­dzi się w łoże,
Kie­dy bie­da po­chwy­ci za szy­ję:

On za­koń­czył w karcz­mi­sku pod ławą,
Dzie­ci w służ­bie, a ona, nie­bo­żę,
Od wsi do wsi, dziś że­brze i pije...

Czy­taj da­lej: Przy wigilijnym stole – Jan Kasprowicz