Do Walka

Źle mnie udano, żem cię przy bankiecie
Rogaczem nazwał; kto to podał, plecie.
Przysięgam, Wałku, przez Minerwy sowę,
Przez ucho Midy, przez szwajcę Marsowe,
Przez brzuch Bachusów, przez Tetydy nogi,
Przez dyszel Febów, przez Sylena rogi,
Przez kozik Faunów, Atropy nożyce,
Przez młot Wulkanów, warkocz Berenice,

Żem tego nie rzekł. Com rzekł, tom ci w uszy
Gotów powiedziéć, co cię nie obruszy,
Co sobie baby śpiewają na trecie,
Co każdy człowiek wie w naszym powiecie,
Co sam nie z wielkim przyznasz mi kłopotem,
Żeś do swej własnej żony jest koczotem.

Czytaj dalej: Do trupa - Jan Andrzej Morsztyn