Pluszcząc przy brzegach Helu senną falą
Tak mi śpiewało dzisiaj Małe Morze:
Jestem zamkniętą łukiem brzegów dalą,
Lecz znoszę swoją skończoność w pokorze.
Tą tylko głębią, jaka jest mi dana,
Chłonę zachodów i wschodów odbicia,
Ale toń moja nierozkołysana
Ma w sobie spokój myślącego życia.
Bijąc o brzegi Helu szumną falą
Tak mi śpiewało dzisiaj Wielkie Morze:
Jestem bezkresem, nieskończoną dalą,
Gdzie wschodzą zorze i zachodzą zorze.
Ma toń, schronisko przeraźliwych ciemnic,
Wiecznie się burzy i wiecznie się kłębi
I tak jak duszy człowieczej tajemnic
Mojej głębiny nigdy nikt nie zgłębi.
A ja przechodząc lesistym bezdrożem
Myślałem sobie, wzruszony głęboko,
Że byłem niegdyś tym szumiącym morzem,
A dzisiaj jestem tą cichą zatoką.
Źródło: Ogród Życia, Henryk Zbierzchowski, 1935. Wiersz został unowocześniony.