Pogoda

Rol­nik na ustach ma prze­kleń­stwa sło­wo,
Gdy mu żar słoń­ca po­siew zbóż wy­su­szy,
Lecz ci, co da­chu nie mają nad gło­wą,
Dłu­gą po­go­dę bło­go­sła­wią w du­szy.

W cza­sach, gdy ży­cia ludz­kie­go ge­hen­nę
Co­dzień mi­ja­my bez­sil­ni i nie­mi,
O jak­że do­bre jest nie­bo wio­sen­ne
Dla wszyst­kich lu­dzi bez­dom­nych na zie­mi.

Bo nad ich twa­rzą, sza­rą od zgry­zo­ty,
Nad ser­cem, wszel­kich po­zba­wio­nem da­nin,
Jak­żeż cu­dow­ne roz­pi­na na­mio­ty
Z naj­ko­lo­row­szych i naj­droż­szych tka­nin.

Per­ło­we ran­kiem, błę­kit­ne w po­łu­dnie,
Pod wie­czór zło­tem prze­siąk­nię­te wi­nem
A po za­cho­dzie ma­lo­wa­ne cud­nie
Ró­żem, fio­le­tem albo se­le­dy­nem.

A nocą, aby nie­do­lę ich bytu
Ukryć przed ludź­mi szczę­śli­wych ocza­mi,
Mięk­ki i czar­ny na­miot z ak­sa­mi­tu,
Wy­ha­fto­wa­ny zło­te­mi gwiaz­da­mi.

Czy­taj da­lej: Chciałbym mieć mały sklepik z zabawkami – Henryk Zbierzchowski

Źró­dło: Ogród Życia, Hen­ryk Zbierz­chow­ski, 1935.