Jakbym się prędko mógł z biedy wygoić,
Gdybym kunsztownie pędzlem na przemiany
Umiał barwnemi obrazy przystroić
Kościoły oraz zamków dumne ściany.
Jakby płynęły wkrótce datki złote,
Gdybym na flecie, skrzypcach, fortepianie,
Tak muzykował ludziom na ochotę,
By bili w ręce panowie i panie.
Lecz, ach! nie do mnie śmieje się mamona.
Tobie, niestety! dochowałem wiary,
Poezjo... Sztuko chleba pozbawiona!
Gdy drudzy pełną czarą raczą duszę,
Do bogów piją szampańskie nektary,
Jestem spragniony lub pożyczać muszę...
Źródło: Moje pieśni, Maria Paruszewska, 1934.