Jak te damy rozumieją
Czcić poetę — rośnie dusza.
Raz na obiad zaprosiły
Mnie i mego geniusza.
Ach! zupa była wyborna
I winem, byłem rozgrzany,
Drób podano iście bosko
I zając był szpilkowany.
Mówiły, zda się, o rymach,
Tego wkrótce dosyć miałem -
Dzięki złożyłem za honor,
Jakiego od nich doznałem.
Źródło: Moje pieśni, Maria Paruszewska, 1934.