W ogrodzie kwitły liście majowe,
Poranek świecił gorący,
Kwiateczki wszystkie wiodły rozmowę,
Ja jeden byłem milczący...
I chyląc główki przed wiatru wiewem,
Szeptały dając mi rady:
„Do naszej siostry nie pałaj gniewem,
„Młodzieńcze smutny i blady...“