Miej, Książę, niedoszłego żniwa różne snopy.
Znam, żem nie był na skale ślicznej Kaliopy
I nie wiem, kędy płyną kastalijskie zdroje:
Tyś mój Febus, tyś, Książę, Hipokrene moje.
Ty mi ducha dodajesz, ty wyjmujesz z ceny
Tych, co teraz ubogie biczują Kameny.
Tobie jeśli w smak będą moje głuche strony,
Jasne głową wyniosłą przeciągłem tryjony.