I.
Jak dziki zwierz, przyszło nieszczęście do człowieka
I zatopiło weń fatalne oczy...
Czeka,
Czy człowiek zboczy.
II.
Lecz on odejrzał mu, jak gdy artysta
Mierzy swojego kształt modelu;
I spostrzegło, że on patrzy, co skorzysta
Na swym nieprzyjacielu —
I zachwiało się całą postaci wagą
I niema go!