Próżnom ci wonne kwiecie ofiarował,
I na kiermaszu pierścionki kupował,
Próżnom cię gonił... Tyś uciekła żytem
Przed Agapitem!
I odtąd zimna jesteś w dawnej mierze;
Więcej cię inni obchodzą pasterze
Od tego, który wziął (za ciebie przecie)
Kijem po grzbiecie...
Rzucam cię zdala śmiercionośna broni!
Niechaj mi stado dziki zwierz rozgoni!...
Bo nacóż owce, naco mi baranki,
Bez mej kochanki?
Dotąd muzyką pieściłem twe uszy,
Dziś!... płakać idę pośród leśnej głuszy...
Porzucę gęśl mą... rżnę o słup dębowy
Flet bukszpanowy!...
Odtąd ci mego nie pożyczę kotła...
Odtąd już sama będziesz serki gniotła...
Nie dam ci jagód, gdy nadejdzie lato...
Zimna Agato!...
Lecz... jeśli kiedy znudzi cię samotność,
Albo Filona zawiedzie przewrotność, —
Wtedy zawołasz: przychodź Agapicie...
O moje życie!...
Zawołaj teraz, pókim jeszcze żywy,
Bo już niedługo umrę nieszczęśliwy...
Oj umrę! umrę! będę leżał w grobie
Z żalu po tobie!