Poeta rzuca okiem wstecz
I własne czyny swoje waży —
Czy jeszcze ogień w nim się żarzy,
Czy nie pordzewiał jego miecz?
Czyli wykonał swoją rzecz,
Czy sięgnął w rdzeń swoich miraży?
Czy wiernie stał na duchów straży
I czy już może odejść precz?
Bo jeśli milczał niby głaz —
I stał od świata walk z daleka,
To nie, że ogień jego zgasł,
Lecz że zamyślił się i czeka,
Czyli nadchodzi nowy czas,
Co zbudzi nową treść człowieka?