W jesieni

Smutno, ponuro, zimno na świecie,
Wiatr opadłymi liściami miecie,
W słotnej wichurze coś jakby płacze...
Precz odlatują ptaki tułacze...

Smutno na świecie, tęskno na świecie,
Powiędły zioła trawy i kwiecie,
A od zarania aż do zarania
Szara mgła smutkiem ziemię osłania.

Ranne, wieczorne pogasły zorze,
Smutno, mój Boże, tęskno, mój Boże!
Do dni wiosennych duch wzdycha skrycie,
Smutny, jak smutne nad grobem życie.

Czytaj dalej: Jesienią - Maria Konopnicka