Jesień, jesień, smętna, chłodna,
Już ten siwy szron się ścieli,
Dusza życia, wiosny głodna,
Mogiła tuż w śnieżnej bieli.
Jesień, jesień, w mgły spowita,
We mgłach płynie ptak tułaczy...
Tam, gdzie wiosna młoda świta,
Smutno skrzypi pług oraczy.
Jesień, jesień, smętna, chłodna,
Lodowemi łzami płacze,
Za tą wiosną co w kwiat płodna
Serce tęsknie mi kołacze.
Przejdzie jesień, przejdzie zima,
Znowu wiosna zajaśnieje,
Lecz choć starzec ją przetrzyma,
Czy mu wiosna pierś rozgrzeje?
Nie rozgrzeje, nie rozgrzeje,
Gdy w niej żaru, czaru wiosny
Nie rozgrzeje życia dzieje
Po których i skon radosny...
Jednym wiosna, drugim lato,
Trzecim jesień, czwartym zima,
Ale wszyscy żyjmy na to,
Że cel życia końca nie ma...