Szczęść Boże!

Na rannem niebie palą się zorze,
A mój Jasinek już w polu orze.
Żebym ja była słonkiem złoconem,
Jużbym świeciła nad tym zagonem,
Co Jasio zorał przed wschodem słonka.
Gdybym się mogła zmienić w skowronka,
Jużbym śpiewała ponad te łany,
Na których orze mój Jaś kochany.
Słonko, skowronek śpią — Jaś mój orze,
Pójdę i powiem: »Jasiu, szczęść Boże!«
Dam mu gębusi raz, dwa — nie więcej!
Trzy, dość? nie, mało, choć sto tysięcy.

Czytaj dalej: Wiosna (Po smutnej zimie, przyszła nam wiosna) - Antoni Kucharczyk