W noc czerwcową

Autor:

Cie­płą, ja­sna noc czerw­co­wa,
Woń du­szą­cą kwia­tów śle.
Roz­ma­rzo­ny świat się cho­wa
W księ­ży­co­wej gę­stej mgle.
Przy kwit­ną­cej sie­dząc li­pie
Bo­ałych cmu­rek śle­dzę bieg,
Wie­trzyk z góry na mnie sy­pie
Kwia­tów śnieg.

Zwol­na gło­wa na pierś spa­da
I za­cho­dzi cie­niem wzro...
Rze­czy­wi­stość spły­wa bla­da
W po­plą­ta­nych wi­dzeń mrok.
Czy­li czu­wam, śnię lub ma­rzę?
Nie po­zna­ję do­brze sam,
Ja­kieś kwia­ty, ja­kieś twa­rze
W oczach mam.

W pier­siach daw­nych wzru­szeń dresz­cze,
Daw­ne bu­rze w ser­cu wrą...
Nie wiem, co jest praw­dą jesz­cze?
A co sen­nych ma­rzeń grą?...
Czy mu­snę­ła czo­ło drżą­ca
Piesz­czo­tli­wa mięk­ka dłoń?
Czy to noc­ny mo­tyl trą­ca
Moją skroń?

Czy to prze­szłość wsta­je żywa?
Zna­nych gło­sów słod­ki chór
Smut­ną skar­gą mnie przy­zy­wa?
Czy to w dali szu­mi bór?
Czy to w li­ściach twarz wi­dzia­dła?
Czy księ­ży­ca pro­mień drży?
Czy to rosa na­gle spa­dła?
Czy też łzy?

Czy­taj da­lej: Jednego serca! tak mało! tak mało – Adam Asnyk