Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

na ławce. słońce daje po nosie jakby nie znało
innych miejsc. okulary zawężają horyzont
i spod przymrużonych oczu wystaje facet, jemu nic
spod płaszcza. goni ręką po przyjemności,
patrzy w dal, my na niego – nawet się nie dziwimy.

niebiescy czekają aż ktoś się dołączy, ale ja nadal
na ławce. myślę, że to jednak wszystko
jest chore. zapinam płaszcz i krzyczę, koniec
performance'u. facet się peszy, oni szukają oznak
w słowniku – to jeszcze artysta czy trzeba go zamknąć.

malarz płacze, bo mu się moja pierś zlała z ławką i tyle
z granic naszych możliwości. mogłam jeszcze usiąść na szkle.

Opublikowano

zacznę od tego, że nie wiem za bardzo co to takiego "garnica", jednakże po przeczytaniu reszty postanowiłam to nowe słowo polubic (;

to:
"zapinam płaszcz i krzyczę, koniec
performance'u. facet się peszy, oni szukają oznak
w słowniku – to jeszcze artysta czy trzeba go zamknąć" - cudne

skończę na tym, że pora jest późna, jednak wiersz podziałał w sposób ożywczy.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ja na pewno :) bo tekst świetny, zwłaszcza I-sza skrzętnie poukładana i w dodatku z przekąsem.
Przyjemnie się czyta tak dopracowane rzeczy.
Szacuneczek. :)
P.S.
do ula zabieram
Opublikowano

Jakiś żałosny i przetrącony ten performance. Performer wątpiący w sens swoich działań, głupkowaci niebiescy, zamiast szoku ledwie speszenie, nastrój obojętnego zażenowania, bezradność " artysty " połączona z desperacją, malarz ni przypiął, ni przyłatał...
I po co było jeść tą żabę... ?
Wiersz ma charakter amatorskiej rejestracji - i raczej nie jest to dogma...
Nie przekonał.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



myślę, że to może jednak wszystko
jest chore.
i tyle
z granic naszych możliwości. mogłam jeszcze usiąść na szkle.

W tych miejscach pojawia sie wątpiący czytelnik...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Taa
A ja myślę, że to co sobie Pan z wiersza wychwycił i jak sobie to Pan indywdualnie zobrazował i ocenił, nie ma nic do rzeczy, jeśli chodzi o ocene warsztatu i samej umiejętności przedstawienia tego, według Pana, mało przekonującego zdarzenia.

Osobiście też nie jestem zdania, że te wersy są perfekcyjne, ale daleki jestem od twierdzenia, że są słabe. Pan twierdzi że są i nawet nie wiadomo na jakiej podstawie, bo lepiej byłoby już nic nie mówić poza tym: "Nie przekonał", niźli mowić dlaczego, bo co to kogo obchodzi, że Pan tego obrazka inaczej zobaczyć nie potrafi?

Mnie się podba i twierdzę, że koleżanka ma zdolności, chociaż mam wątpliwości co do jednej przerzutni. Tej, że to jednak wszystko
jest chore ;)) Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Taa
A ja myślę, że to co sobie Pan z wiersza wychwycił i jak sobie to Pan indywdualnie zobrazował i ocenił, nie ma nic do rzeczy, jeśli chodzi o ocene warsztatu i samej umiejętności przedstawienia tego, według Pana, mało przekonującego zdarzenia.

Osobiście też nie jestem zdania, że te wersy są perfekcyjne, ale daleki jestem od twierdzenia, że są słabe. Pan twierdzi że są i nawet nie wiadomo na jakiej podstawie, bo lepiej byłoby już nic nie mówić poza tym: "Nie przekonał", niźli mowić dlaczego, bo co to kogo obchodzi, że Pan tego obrazka inaczej zobaczyć nie potrafi?

Mnie się podba i twierdzę, że koleżanka ma zdolności, chociaż mam wątpliwości co do jednej przerzutni. Tej, że to jednak wszystko
jest chore ;)) Pozdrawiam.

A ja myślę, że to co sobie Pan z wiersza wychwycił i jak sobie to Pan indywdualnie zobrazował i ocenił, nie ma nic do rzeczy, jeśli chodzi o ocene warsztatu i samej umiejętności przedstawienia tego zdarzenia.
Pan twierdzi, że te wersy nie są słabe i nawet nie wiadomo na jakiej podstawie, bo lepiej byłoby już nic nie mówić poza tym: " Mnie się podoba ", niźli mowić o zdolnościach, bo co to kogo obchodzi, że Pan tego obrazka inaczej zobaczyć nie potrafi?
; )))

Ledwo głupi, nie rób z siebie idioty...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Taa
A ja myślę, że to co sobie Pan z wiersza wychwycił i jak sobie to Pan indywdualnie zobrazował i ocenił, nie ma nic do rzeczy, jeśli chodzi o ocene warsztatu i samej umiejętności przedstawienia tego, według Pana, mało przekonującego zdarzenia.

Osobiście też nie jestem zdania, że te wersy są perfekcyjne, ale daleki jestem od twierdzenia, że są słabe. Pan twierdzi że są i nawet nie wiadomo na jakiej podstawie, bo lepiej byłoby już nic nie mówić poza tym: "Nie przekonał", niźli mowić dlaczego, bo co to kogo obchodzi, że Pan tego obrazka inaczej zobaczyć nie potrafi?

Mnie się podba i twierdzę, że koleżanka ma zdolności, chociaż mam wątpliwości co do jednej przerzutni. Tej, że to jednak wszystko
jest chore ;)) Pozdrawiam.

A ja myślę, że to co sobie Pan z wiersza wychwycił i jak sobie to Pan indywdualnie zobrazował i ocenił, nie ma nic do rzeczy, jeśli chodzi o ocene warsztatu i samej umiejętności przedstawienia tego zdarzenia.
Pan twierdzi, że te wersy nie są słabe i nawet nie wiadomo na jakiej podstawie, bo lepiej byłoby już nic nie mówić poza tym: " Mnie się podoba ", niźli mowić o zdolnościach, bo co to kogo obchodzi, że Pan tego obrazka inaczej zobaczyć nie potrafi?
; )))

Ledwo głupi, nie rób z siebie idioty...

Wystarczy, że Ty robisz z siebie? ;))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Annna2 Jaka droga do Boga, z Bogiem do siebie. Czy czlowiek potrafi ocenić, wybrać. Jak wyglądałby świat gdyby nie było tego lotu. Jedno jest pewne, byłby inny...   Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia   
    • @Natuskaa Czy łatwo jest odróżnić zwyczajne spotkanie, od tego na które przygotowujemy się przez pół życia, albo i całe? Można. Bo te, na które się przygotowujemy, nigdy nie wyglądają tak, jakbyśmy chcieli, a te drugie często wprost przeciwnie.   Świetny tekst. Szczególnie podobał mi się fragment z listonoszem. 10/10
    • @Leszczym Dziękuję.@Waldemar_Talar_Talar Dziękuję również :D 
    • @Stracony Bardzo mi się podoba to spostrzeżenie i jest bardzo prawdziwe, życiowe w sposób nawet dalej idący niż to się powszechnie uważa :))
    • Czy łatwo jest odróżnić zwyczajne spotkanie, od tego na które przygotowujemy się przez pół życia, albo i całe? To, na które zbieramy doświadczenia, jak wiano pod związek z jakim przyjdzie nam się mierzyć. Czy obie umówione strony taplają się w podobnych zajęciach, zanim nie otrzymają stopnia mistrzowskiego i nie wpadną na siebie w sposób całkowicie niewytłumaczalny? Dla tych którzy przeżyli coś takiego odpowiedź jest prosta. Tutaj nie ma pomyłek. Nie było możliwości ucieczki i z tą myślą się pozostaje...   Siedzę i zastanawiam się nad tym, co z tego wynikło? Z lat złego, z lat dobrego, z lat potem, z lat przedtem... bo wchodząc w kolejny zakręt, wiem, że potrzebuje kogoś nowego, choć jeszcze nie wiem, kto to będzie. Z kim jeszcze jestem umówiona? Kto jeszcze jest mi coś winien, a komu być może ja coś powinnam wynagrodzić... ?   Wielkie koło się okręca, niektórzy śmią twierdzić, że można się naraz rozstać ze wszystkimi możliwościami i ludźmi . Spłacić tego i owego i nie zaciągnąć żadnych nowych zobowiązań. Na raz – czy to możliwe? Że już nikt o nic nie ma prawa się upomnieć? Że można odciąć pępowinę świata nie rozmnażając się? Nie rozmawiając z kimś? Rozmawiając z kimś za często, zbyt nachalnie... Nie przenosząc wiadomości... jak mucha, albo pszczoła z miejsca na miejsce.   Kto roztrzaska swoje koło zdarzeń i w spokoju usiądzie po środku własnego "em" czekając na śmierć fizyczną? Nawet w oczekiwaniu można sobie powiązać ręce albo nogi. Zawsze przecież do drzwi może zadzwonić listonosz. Jak odbierzesz polecony - to masz nowe zadanie, a jak nie odbierzesz - to może sam będziesz miał możliwość zostać listonoszem... wszak poczuć deszcz, kły wszelkich psów domowych i ludzkie „przyjęcia” na własnej skórze to jest dobra nauczka, za niedocenienie czyjegoś wysiłku. Może dlatego moja babcia zawsze częstowała listonosza talerzem zupy... zupa to też jakaś forma spłaty.   Siedzę nad tekstem, nie moim tekstem... coś mnie przerosło, coś mi wyrosło, coś wyhodowałam nie spodziewając się tego. Płaczę nad tekstem... Czy to dobrze? Podobno łzy szczęścia zawsze są dobre.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...