Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

płyciutko mnie panie mierzysz jak w Kraj Przylądkowy
zarządzany przez gubernatora co proklamował politykę apartheidu
w alkoholicznym zwidzie separując myszki na białe jest białe

jeżeli myślisz że także ten wiersz bazuję na innych
mylisz się nie wszystko jest czerpaniem i polecam koparkę
przemysłową LIEBHERR Model A 922 na 4(ech!) podporach
z łyżką obrotową do rosołu w niedzielę lub ATLAS COPCO
z chwytakiem do złomu na wiersze pisane w dni powszednie

nie będziesz decydować co jest mi tu dozwolone
z inspiracji grzebania maszynami budowlanymi w rzeczy
nie zaistniałej jako wiersz lub wytnę ci ucho
i przykleję pod dachem Afryki tam gdzie droga z Shira
skręca na wschód wijąc się w słońcu nigdzie nie dociera

Cogito ergo sum to kwestia konceptu który jest szamanem
co czeka w obozie Barranco żeby wyrwać serce
na ślepą kiszkę założyć podbite oko antylopa
i mrugać i mrugać wnętrznościami do stu żon kacyka

Opublikowano

świetne, po prostu genialne!swojego czasu na studiach pisałam rozległą pracę na temat polityki apartheidu między innymi...cudnie wkomponowany temat, bardzo dobry koncept, wszystko pięknie tutaj płynie, nic nie zgrzyta i nadzwyczaj oryginalnie się przedstawia, pozostaję pod wielkim wrażeniem, dodam do ulubionych, by móc powracać...

dziękuję

pozdrawiam serdecznie
Marta

Opublikowano

ach Boski co to za nowa moda w nadawnaiu tytułow, był cykl Krebsa, teraz paralaksa to mi jeszcze brakuje ozonolizy lub odczynnika Gilmana ;P

a co do wiersza ;) wolę jak rymujesz :)) i piszesz neoklasycznie ;P ale i to przebolę najlepsza napewno ostatnia strofa
i to zdanie:

"Cogito ergo sum to kwestia konceptu"

który jest szamanem
co czeka w obozie Barranco żeby wyrwać serce
na ślepą kiszkę założyć podbite oko antylopa i mrugać i mrugać wnętrznościami do stu żon kacyka

ogólnie fajny, pomysłowe wstawki: "na białe jest białe "

jedyne co niezbyt podcohdzi to ten skaczacy, podvhrypł ton budowany przez przerzutnie, niezbyt taki lubię, ale niech ci bedzie :)

Bądzcie pozdrowione O Wielkie Kalosze

pozdr.

ale i tak Hania psize lepsze! ;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


O tak, Hania jest poza konkurencją i samo wymienienie Jej imienia
przy moim wierszu cieszy. Byle osobiście nie napisała, że... genialne ;)
A wiersz jest naprawdę genialny, toteż na pewno nie spodoba się tak jak inne,
choćby dlatego, że jak nie kłamią statystyki, nie każdym zaraz jest geniuszem :)))
Oczywiście, przewidziałem to jeszcze przed jego napisaniem, po napisaniu
byłem tego niemall pewien, a po umieszczeniu go tutaj niemall zamieniło się w all.
Ale białe jest białe podoba Ci się i to mnie cieszy. Z tym zakładaniem oka antylopa
to prawda, więc nie masz co wydziwiać na temat tego, bądź co badź już samego w sobie
dziwactwa dla europejczyka :)
Dziękuję i pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


O tak, intuicja Cię nie zawiodła: kopareczka jest bardzo zmysłowa.
Zwłaszcza model Liebherr A 922 Li (jak Lila?)

www.europe-machinery.pl/uzywany-sprzet/koparka-przemyslowa/640951/liebherr-922-li.html

Jeśli dokładnie przeczytać link, który podałem, można doszukać się dwuznaczności,
a nawet domyśleć jakiejś tragedii miłosnej: używany sprzęt.

Dziękuję i pozdrawiam :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


O tak, intuicja Cię nie zawiodła: kopareczka jest bardzo zmysłowa.
Zwłaszcza model Liebherr A 922 Li (jak Lila?)

www.europe-machinery.pl/uzywany-sprzet/koparka-przemyslowa/640951/liebherr-922-li.html

Jeśli dokładnie przeczytać link, który podałem, można doszukać się dwuznaczności,
a nawet domyśleć jakiejś tragedii miłosnej: używany sprzęt.

Dziękuję i pozdrawiam :)

a europe-machinery to nie zmysłowe? prawie jak
wichrowe wzgórza

;o)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


O tak, intuicja Cię nie zawiodła: kopareczka jest bardzo zmysłowa.
Zwłaszcza model Liebherr A 922 Li (jak Lila?)

www.europe-machinery.pl/uzywany-sprzet/koparka-przemyslowa/640951/liebherr-922-li.html

Jeśli dokładnie przeczytać link, który podałem, można doszukać się dwuznaczności,
a nawet domyśleć jakiejś tragedii miłosnej: używany sprzęt.

Dziękuję i pozdrawiam :)

a europe-machinery to nie zmysłowe? prawie jak
wichrowe wzgórza

;o)
Moherowe nizinki... ach, to dopiero brzmi powalająco!
Na kolana :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Padło jedno słowo ale kilka za dużo. Świadczy to o niesamowitej
inteligencji i kunszcie literackim krytyka. Oj, chciałoby się
więcej takich komentarzy, brakuje tu równie rzeczowych interpretacji
i fachowego podejścia do omawianych utworów.
Dziękuję po stokroć, jakby po stokrotce tupała stonoga jedna :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tutaj można przynajmniej doszukać się analogii z tym, co nazywamy uzewnętrznianiem się,
tudzież mówiąc ładnie: pisaniem wierszy ;) (skoro o nich mowa wcześniej)
Gorzej, że jest to praktykowane dosłownie, bo przecież głowa antylopy jest... magiczna.
O tym, pomijając krew i dosłowność, na przykład tutaj:

Żył sobie myśliwy o imieniu Osugyani. Na ścianie w swoim domu powiesił upolowaną przez siebie głowę magicznej antylopy, o co antylopa ubłagała myśliwego przed śmiercią, obiecując, że w zamian za to ona uczyni kiedyś coś dla niego. I rzeczywiście, pewnego dnia, kiedy myśliwy jest w lesie, głowa spada na podłogę i zamienia się w piękną dziewczynę, która szykuje dla niego obiad, szyje i ceruje, a potem z powrotem zamienia się w głowę antylopy. Historia powtarza się codziennie przez 400 lat, aż pewnego dnia myśliwy chowa się pod łóżkiem i odkrywa przyczynę swojego dobrobytu. Zaskoczona dziewczyna przyrzeka myśliwemu zostać jego żoną, pod warunkiem, że nigdy nie ujawni jej prawdziwej postaci. Potem wyjaśnia, że jest księżniczką Kidu, która odmówiła poślubienia boga rzeki Pra i została za karę zamieniona w antylopę. Prosi myśliwego, by przyrzekł, że nigdy nie zagra na bębnie wiszącym na ścianie oraz nigdy nie zakocha się w innej kobiecie w królestwie. Uzyskawszy te obietnice, księżniczka zamienia myśliwego w wielkiego, bogatego króla.


www.anansi.mag.com.pl/przypowiesci.html

Jakby nie patrzeć, wszystkie drogi rozchodzą się jak słoneczne promienie
z głębin afrykańskiego kontynentu.
Kocham Latawce :) wspomniała nawet o erotyku i... miała rację
- można powiedzieć, że wiersz jest kontynuacją wcześniejszego:


cadeau

Zamach stanu na wybrzeżu kości udowej,
twoja ręka dopomina się o cadeau czyli prezent.
Dostałeś go w dniu ślubu, pokazuję na szyję
owiniętą kolczatką niewolnika.

Milczysz czekając na autobus do yamoussoukro,
stolicy mojego ciała. Milczysz, kiedy do niej docierasz.
Pod nogami wypalone słońcem czaszki antropologów,
zwierząt, skamieliny drzew, wreszcie to
od czego życie wzięło początek.


Może nie tyle kontynuacją, co jego vis a vis patrząc poprzez płeć.
Myślę, że teraz już wszystko jasne?

Dziękuję za zajrzenie do mojego Yamoussoukro, skąd pozdrawiam
póki co całymi kośćmi ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wpadłem w zasadzkę! Jak podejrzewałem, Ukochane Latawce są Bernardetką,
pod której pozorem mnie uwodziły a ja głupi uległem, bo wydała mi się podobna do
Cudownych Latawców. Podobna? Taka sama! Ale skoro zdradziłem, bo doskonale
imitowała siebie, sama rzekomo będąc gdzieś daleko, skoro mnie
odtrąca, bo po raz drugi serce mi Ją podpowiedziało, trudno - mogę
odejść do Bernardetki, którą w końcu jest. Może będzie szczęśliwsza,
że i to zrobiłem dla niej?... Ale jak tu żyć z poczuciem winy, było nie było
zdradziłem ją, zanim się z nią połączyłem, nieważne, że okazała się tą samą
osobą - jestem winien po dwakroć! Próbując się wytłumaczyć, że kochałem
ją jako Bernardetkę, zranię Ukochane Latawce. Mówiąc, że dlatego zdradziłem,
bo wydała mi się taka sama jak Ukochane Latawce, ugodzę dumę Bernardetki.
Najgorsze jest to, że już sam tego nie rozumiem: zdradziłem jedną
czy pokochałem ją dwukrotniej?
Czasu! Więcej czasu, Panie w... Trójcy! Muszę to wszystko teraz 300 lat przemyśleć:


"Kocha, nie kocha... kocha, nie kocha..."
Akacja: "Wynocha!
... albo zaczekaj dzieweczko, nuże -
teraz ja z ciebie sobie powróżę!
Kocha, nie kocha... o, jeszcze nóżka:
kocha mnie, kocha! Kocha mnie gruszka! :-)"

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dziękuję pięknie :) I nie wynoszę się: ani stąd, ani tym bardziej nad innych.
Pozdrawiam.

Boski ty "chwaście" XDDD To jest tak obrzydliwie sztuczna skromność, że aż...
że aż mój wazelinometr w dupie wskauzje dojście do puntku G. :P

Boski nienawidze cie!

:)))))))



Raz się cham jeden panoszył po "pet-ce"
no bo z lepszym to on tam nie chce
gdzie mu Lectery, gdzie mu Sojany -
bo on być woli w pobliżu Hani
I pisał sobie literek wiele -
bo tak się dzieci tworzy poezje -
i z tych literek rzekłbyś ziarenek
które na kartce, zasiał, a z siewek
prosto do nieba... nie bo do neta
wysrosly wiersze, jak chciał poeta
o kwiatach złotych i tak bajecznych
że na ich widok byś się powiesił,
że tak nie piszesz, że srasz - nie sadzisz
i twoja praca - i wszystko na nic -
bo taką misje pewne kalosze
(ażeby nigdy nie miały pary)
że: mówią sobie - tu się rozłoże,
gdzie zieleń pe-tki, jak łąki dary
i będę wszystkich zawstydzał sobą
to jest poezją, no bo wy wiecie
że się poezja z moją osoba
kojrzay silna i piekna wielce,
że pod jej wpływem...
się zabjecie

z zazdrosći



:DDD


pozdr.
Opublikowano
Bóg porusza naszą ręką nawet wtedy, gdy czynimy z niej użytek wbrew Jego nakazom; skarży się bowiem ustami swego proroka (Iz 13; 14), że każemy Mu służyć naszym nieprawościom i zbrodniczym żądzom. Mikołaj Malebranche

tak bym to zestawił jako jedno z wytłumaczeń

Kraj Przylądkowy
zarządzany przez gubernatora co proklamował politykę apartheidu
w alkoholicznym zwidzie separując myszki na białe jest białe


co nie oznacza, że wybrane frazy poniżej nie są ważne, albowiem spór o istotę Boskiej wszechmocy, zestawionej z ze złem naszego świata, będzie zawsze trwał.

płyciutko mnie panie mierzysz


jeżeli myślisz że także ten wiersz bazuję na innych
mylisz się nie wszystko jest czerpaniem


nie będziesz decydować co jest mi tu dozwolone


Cogito ergo sum to kwestia konceptu który jest szamanem



Boskiemu, co boskie( w poezji). Pozdrawiam. :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wpadłem w zasadzkę! Jak podejrzewałem, Ukochane Latawce są Bernardetką,
pod której pozorem mnie uwodziły a ja głupi uległem, bo wydała mi się podobna do
Cudownych Latawców. Podobna? Taka sama! Ale skoro zdradziłem, bo doskonale
imitowała siebie, sama rzekomo będąc gdzieś daleko, skoro mnie
odtrąca, bo po raz drugi serce mi Ją podpowiedziało, trudno - mogę
odejść do Bernardetki, którą w końcu jest. Może będzie szczęśliwsza,
że i to zrobiłem dla niej?... Ale jak tu żyć z poczuciem winy, było nie było
zdradziłem ją, zanim się z nią połączyłem, nieważne, że okazała się tą samą
osobą - jestem winien po dwakroć! Próbując się wytłumaczyć, że kochałem
ją jako Bernardetkę, zranię Ukochane Latawce. Mówiąc, że dlatego zdradziłem,
bo wydała mi się taka sama jak Ukochane Latawce, ugodzę dumę Bernardetki.
Najgorsze jest to, że już sam tego nie rozumiem: zdradziłem jedną
czy pokochałem ją dwukrotniej?
Czasu! Więcej czasu, Panie w... Trójcy! Muszę to wszystko teraz 300 lat przemyśleć:


"Kocha, nie kocha... kocha, nie kocha..."
Akacja: "Wynocha!
... albo zaczekaj dzieweczko, nuże -
teraz ja z ciebie sobie powróżę!
Kocha, nie kocha... o, jeszcze nóżka:
kocha mnie, kocha! Kocha mnie gruszka! :-)"



hmmm..Kalosze to Ty długowieczny jesteś;);)...podzielimy sie z Latawcami tym erotykiem:)..tak pół na pół:):)...co Ty na to?;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena Dobre :)  A jeśli lubisz skrzypce, to na dziale Heydepark , możesz zobaczyć i posłuchać jak gra Dawid Garrett
    • Media mają olbrzymi wpływ na kształtowanie naszych poglądów czy sympatii w każdej dziedzinie życia. Oczekujemy więc, że podawane informacje będą rzetelne i zgodne z prawdą. Chcemy przecież dokonywać nieskrępowanych wyborów, a mogą one być naprawdę wolnymi, gdy dokonamy ich na podstawie prawdziwych wiadomości. Tymczasem, jako pojedynczy ludzie i całe społeczeństwo, jesteśmy pod ciągłym wpływem medialnych intryg - manipulacji. Słowo to oznacza kształtowanie lub przekształcanie poglądów i postaw ludzi bez udziału ich świadomości, poprzez narzucanie im fałszywego obrazu rzeczywistości. Kluczową rolę w oszukiwaniu społeczeństwa odgrywają dziennikarze, tworzący często nieprawdziwą rzeczywistość na potrzeby wcześniej przyjętych założonych tez lub światopoglądu. Inną grupą stanowią tak zwani eksperci, których wiedza na dany temat jest wątpliwa, ale są to osoby płynące „z prądem”. Manipulacja, według psycholingwistyka Adama Wichury, zaczyna się od nagłówka. To właśnie w tytule żurnaliści często zamieszczają fałszywą informację, bo wiedzą, że możemy nie lubić czytać artykułów do końca. A właśnie na końcu tekstu – w takiej manipulacji - pojawia się wyjaśnienie opisywanego wydarzenia. Natomiast sensacyjny nagłówek jest tak formułowany, aby zagrał nam na emocjach. Według Wichury, jeżeli tytuł informacji wywołał w nas wysoki stopień negatywnych emocji np. złości, oburzenia, nienawiści, to znaczy, że trzeba włączyć myślenie i zdrowy rozsądek, bo właśnie zostaliśmy zmanipulowani. Oto przykładowy nagłówek: „Kobieta na wózku inwalidzkim i jej opiekun nie zostali wpuszczeni do ekskluzywnego lokalu!” Większość z nas będzie na pewno oburzona. Niektórzy będą nawet nawoływać do bojkotu restauracji. Natomiast na końcu dowiadujemy się, że „pokrzywdzeni” byli pod wpływem alkoholu i wyzywali wulgarnie obsługę lokalu. Inny nagłówek stosuje zdanie pytające: „Kiedy minister X wycofa dofinansowanie leków dla chorych na cukrzycę?” Artykuł przedstawia całą historię pomocy państwa dla cukrzyków, jest nudny i nie można się doczytać oczekiwanej daty. Na końcu wreszcie pada zdanie: „Minister X nie zamierza wycofywać tego dofinansowania”(!). Tytuł, będący cytatem, to również narzędzie manipulacyjne. Podam przykład: „Dyrektorka musiała wiedzieć o defraudacji”. Najczęściej nie zwracamy uwagi na cudzysłów. Taki komunikat odbieramy jako fakt. Skoro „wiedziała”, to pewnie współuczestniczyła – wnioskujemy. Jednak w podsumowaniu artykułu okazuje się, że wspomniana dyrektorka z opisywaną aferą nie miała nic wspólnego. Dziennikarze wykorzystują również tzw. kompleks Polaka t.j. obywatela „gorszego niż ci z Zachodu”. Co ciekawe, ciągnie się ów kompleks od wieków, jakby był wpisany w genotyp polskości. Przypomina mi się stare, bodajże siedemnastowieczne przysłowie: „Co Anglik zmyśli, Francuz skreśli a Niemiec doma nakrupi, wszystko to głupi Polak kupi”. Ludzie mediów oszukują nas między innymi takimi komunikatami: „W niemieckim tygodniku zamieszczono …..”, „W prasie amerykańskiej …..” lub: „Nasz korespondent we Francji donosi, że ……..” . Mamy więc, jako społeczeństwo liczyć się ze zdaniem zagranicznych obserwatorów naszego życia publicznego, bo ci „wiedzą lepiej, jak powinno być” . Okazuje się często, że nie jest to opinia zagraniczna, tylko komentarz płynący prosto z Polski. Bywa, że redakcja niemieckiego tygodnika prosi współpracującego z nią polskiego dziennikarza o opinię w jakiejś kwestii. Dziennikarz ów pisze na przykład felieton, najczęściej krytyczny wobec tego, co się dzieje w Polsce, zgodny z linią programową czasopisma i otrzymuje za to wierszówkę. Niemieckie pismo zamieszcza tekst, a polskie gazety bez skrupułów powołują się na „zagraniczne doniesienia ”. Jest to jedna z najskuteczniejszych technik manipulacyjnych, które bardzo łatwo wprowadzają nas w błąd. Innym sposobem manipulacji jest wyrywanie z kontekstu wypowiedzi rozmówców i dopasowanie jej do zakładanej tezy. Pewna osoba według przekazu medialnego miała oznajmić: „Nie wyobrażam sobie, aby moje dziecko zmieniło płeć.” Natomiast pełna wypowiedź brzmiała: „Nie wyobrażam sobie, aby moje dziecko zmieniło płeć bez mojego wsparcia.” Urwany fragment całkowicie zmienił sens całej wypowiedzi. Jeszcze inną techniką tworzenia sztucznych skandali jest tak zwane zaburzenie perspektywy. Tytuł krzyczy: „POLAŁA SIĘ KREW! Poszukiwany jest właściciel sklepu”. Chcemy się dowiedzieć, co się wydarzyło i co zrobił właściciel sklepu? Okazuje się, że dwaj klienci pobili się w sklepie i poleciała krew z rozbitego nosa. A właściciel był potrzebny jako świadek. Nagłówek zaś sugerował, że to ów właściciel narozrabiał. Sposobów manipulacji jest bardzo dużo. Jak w takim razie nie pozwolić się oszukiwać? Myślę, że na początek należy używać własnego rozumu i do każdej wiadomości podchodzić z dużym dystansem, nawet wówczas, gdy będzie pasowała do naszych poglądów. Należy sprawdzić, jak przedstawiają ten sam temat inne źródła, również tej strony, z którą jest nam nie po drodze. Czasami dość łatwo sami możemy ocenić rzetelność dziennikarzy. Jeżeli jeden i ten sam publicysta w swoim tekście uważa, że religia nie powinna być nauczana w szkole, a później przeprowadza wywiad z katechetami na temat, dlaczego religia powinna zostać w szkole?, to prawdopodobnie mamy do czynienia z hipokryzją. Dla radia i telewizji najbardziej widocznym sposobem oszukiwania słuchaczy czy też widzów są debaty osób o różnych poglądach. Tworzy się wówczas tak zwane „ustawki”. Do rozmowy zaprasza się dwie osoby z opcji X i jedną z Y. Jedna osoba, gdyby nawet mówiła konkretnie, logicznie i na temat, nie ma większych szans na przebicie się ze swoimi racjami do słuchaczy i widzów. Dla większości odbiorców ten z poglądów jest prawdziwy, który ma więcej zwolenników. Przykładem może być pewien program interwencyjny uznanej dziennikarki telewizyjnej od lat goszczący na antenie jedynki. Zrobiła reportaż o biednej uczennicy , jej matce i wrednej szkole. W placówce dziewczynkę rzekomo prześladowano. Wcześniej założona teza miała uderzyć w szkołę i system oświatowy. To, że system jest do niczego, nie trzeba nikogo przekonywać. Ale w tym wypadku nierzetelność przekazu była zdumiewająca. Dziecko przez rok nie było posyłane przez matkę do szkoły. Dziewczynka przebywała ciągle w domu. Szkoła wykonała wszystkie przewidziane w takiej sytuacji procedury, łącznie ze zgłoszeniem sprawy do sądu rodzinnego. Ale w studiu przewagę miały osoby popierającą matkę. Również wśród „ekspertów” dominowały te głosy, które brały w obronę rodzinę. Do głosu rzadko byli dopuszczani goście, którzy wykazywali zaniedbania matki wobec dziecka. Założenie programu zostało zrealizowane. Szkoła, jej pracownicy i niektórzy uczniowie okazali się winnymi „tragedii dziecka”. Takie podsumowanie sprawy usłyszeliśmy od prowadzącej. Oprócz wszystkich wspomnianych wcześniej technik jest jeszcze ordynarna manipulacja czyli podawanie kłamstw, celowe zmyślanie jakichś faktów, które są przytaczane i powielane później przez większość stacji radiowych, telewizyjnych. Nawet jeśli po określonym czasie fikcyjne wydarzenie zostanie usunięte, ludzie i tak zapamiętają to, co „twórcy” chcieli wpuścić do obiegu medialnego. Ale jak pisze Adam Wicher: „Nie trzeba kłamać, aby mówić nieprawdę. Znając psychikę ludzką i schematy przetwarzania świata przez ludzi, można tak skroić informację, aby mówiąc prawdę wywołać u człowieka zwątpienie. I odwrotnie.” Winston Churchill też kiedyś stwierdził, że kto jest właścicielem informacji, ten jest również właścicielem świata.    
    • @Berenika97 Co za komplement! Dziękuję! Pozdrawiam!
    • @Alicja_Wysocka wiem. Ale w dzieciństwie. Wieczór, babcia gasi światło, a ja z latareczką "pożerałem" pachnące książki. Nie ma takiej gumki na świecie coby te wspomnienia wytarła.     A tak przy okazji, bo mi się wspomniało. O Paganinim. Codziennie jeździł na koncerty do Rzymu. W pewnym miejscu był pałac a przed nim , na fotelu siedział mężczyzna. Paganini był nim bardzo zaciekawiony. Kazał zatrzymać powóz. I oglądał scenę jak do siedzącego mężczyzny podchodził służący i podawał mu leżące na tacy pistolety. Mężczyzna brał każdy z nich i strzelał w powietrze. Służący zabierał je na tacy, szedł do pałacu aby je nabić i wracał. Mężczyzna strzelał. I tak w kółko. Paganini zapytał wożnicy kim jest ten mężczyzna. Wożnica odpowiedział: To bawi się Lord George Byron.   A tak mi się wspomniało :)       @Roma dobrze :)       @Berenika97 miałem napisany tytuł "cisza miłości". Ale wczoraj KTOŚ mi uświadomił, że ja i ta cisza..... zwariowałem... To zmieniłem na "przenikanie". Cieszę się z Twoich słów. Bardzo Bereniko dziękuję :)
    • @Berenika97 z tego co zauważyłam to podchodzisz do tematów z bardzo dużą wrażliwością i zrozumieniem. A to, że masz odwagę pisać na trudne tematy, podziwiam bardzo, bo mi takiej odwagi brakuje. Jeszcze raz gratuluję wiersza i dobrego dnia życzę :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...