Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Inwersja konieczna, akcentująca. Istotne, przyczynowe jest odnalezienie gładkich czerwieni na wilgotnej skórze, wirowanie to już tylko skutek. Można pomyśleć ewentualnie nad zmianą wersyfikacji.
Dzięki, Tomaszu. Pozdrawiam.
  • Odpowiedzi 49
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie, bo wymawiając je, trzeba położyć nacisk na "g".
Wyobrać sobie, że kryjąc się w krzakach przed wrogiem, musisz wyszeptać do innych:
o... kień.
No właśnie, wyjdzie ci "okień' a nie 'ogień", bo ogień to głośne słowo.
Ale do pamiętniczka Zosi może być :)

Pozdrawiam.

Boskie, jak na poezję jesteś za bardzo dosłowny...
Ogień to ciche słowo - bo nie wymawiane; a w wierszu krzaków ani wroga nie uświadczysz : ))
Moja obecność w pamiętniczkach jest powszechna ; ))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Raczej sam jesteś dosłowny :) Madonny, jabłka, rude tramwaje, ogień, kawa, po co
aż tyle słów?


jesienna mżawka -
wśród liści jarzębiny
budzi się czerwień


I już. To tam, w liściach jarzębiny zaczyna się jesień. Latem czerwone
baldachimy okrywają liście, aż jeden po drugim opadają i...
Niby starasz się być minimalistą a jesteś gadułą, w dodatku wyraźnie piszącym pod dziewczęce gusta :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Raczej sam jesteś dosłowny :) Madonny, jabłka, rude tramwaje, ogień, kawa, po co
aż tyle słów?


jesienna mżawka -
wśród liści jarzębiny
budzi się czerwień


I już. To tam, w liściach jarzębiny zaczyna się jesień. Latem czerwone
baldachimy okrywają liście, aż jeden po drugim opadają i...
Niby starasz się być minimalistą a jesteś gadułą, w dodatku wyraźnie piszącym pod dziewczęce gusta :)

Pisałem już powyżej, że to nie jest wiersz o jesieni...Widzisz słowa a nie to co pod nimi ; ) Nie jestem minimalistą, piszę tyle co trzeba - ani mniej, ani więcej.
Uwielbiam pisać pod dziewczęce gusta : ))
One to też uwielbiają ; ))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


To świetnie, że ktoś pamięta jeszcze o dziewczętach :) Od dziś wiem, że te uwielbiają
nie tylko Dodę ale i Lectera! Pozostaje pytanie, czy tak samo dobrze na tym wychodzisz? ;)
mój obrazek tez nie jest o jesieni, tylko o delikatności: mżawka to takie mini mini krople.
Ale jesienią wystarczą, żeby strącić liście i odsłonić długo skrywany płomień.
Podobnie człowiek, ogarnięty chandrą, dopiero wtedy zauważa podobne rzeczy.
Pod wpływem wspomnień delikatność budzi się w nas jesienią tak samo,
jak czerwień w mokrej jarzębinie. Chyba, że jest się facetem :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


To świetnie, że ktoś pamięta jeszcze o dziewczętach :) Od dziś wiem, że te uwielbiają
nie tylko Dodę ale i Lectera! Pozostaje pytanie, czy tak samo dobrze na tym wychodzisz? ;)
mój obrazek tez nie jest o jesieni, tylko o delikatności: mżawka to takie mini mini krople.
Ale jesienią wystarczą, żeby strącić liście i odsłonić długo skrywany płomień.
Podobnie człowiek, ogarnięty chandrą, dopiero wtedy zauważa podobne rzeczy.
Pod wpływem wspomnień delikatność budzi się w nas jesienią tak samo,
jak czerwień w mokrej jarzębinie. Chyba, że jest się facetem :)

Boskie, nie ściemniaj z delikatnością !
Mżawka, liście, jarzębina, chandra - jesień jak drut !
Co do pierwszego pytania - wychodzę lepiej niż Doda, mam więcej do ugrania ; )
Chyba, że nie jestem facetem...? ; )
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


bdb

Szczególnie intrumentacje na tytule. Ekwiwalenty w początku opisu, rozmazanie w środku - zdaje się uzasadnione. Daleka i szeroka płońta. Lecter z zamkniętymi oczyma;) Pzdr.

Miło, że rozpoznajesz " po głosie "... : )
Dzięki, Darku. Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



cały wiersz mógłby nie istnieć :D bo ta puenta wystarcza mi za tysiąc wierszy, bardzo delikatna, ale i mocna - uroczo - mocna. Zresztą kojarzy mi sie z popularnym "uczmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą" i chybaautor nei ma nic przeciwko takiemu skojarzeniu. Co do pcozatku ładny opis, jakzwykle z fantazją i upalstycznieniem, choćby:


na wilgotnej skórze wirujących
czwarta godzina zdejmuje im głowy

na pierwszych schodach
pierwszej kawy poręcze
rudych tramwajów


z wrześniowego metalu bluszcz

itepe.

oólnie zaciekawił, bo neiustannie madonna chce mi się zejśćw Ewę biblijną, może i źle, ale te jakbłka (matka jałek) nie wiem, :)

pozdtr

no i plus jeszcze.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



cały wiersz mógłby nie istnieć :D bo ta puenta wystarcza mi za tysiąc wierszy, bardzo delikatna, ale i mocna - uroczo - mocna. Zresztą kojarzy mi sie z popularnym "uczmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą" i chybaautor nei ma nic przeciwko takiemu skojarzeniu. Co do pcozatku ładny opis, jakzwykle z fantazją i upalstycznieniem, choćby:


na wilgotnej skórze wirujących
czwarta godzina zdejmuje im głowy

na pierwszych schodach
pierwszej kawy poręcze
rudych tramwajów


z wrześniowego metalu bluszcz

itepe.

oólnie zaciekawił, bo neiustannie madonna chce mi się zejśćw Ewę biblijną, może i źle, ale te jakbłka (matka jałek) nie wiem, :)

pozdtr

no i plus jeszcze.

Kiedy nie wiem o czym piszę, to czytam Adolfa i się uspokajam : )))
Jak zwykle - blisko wiersza jesteś... Dzięki. Pozdrawiam serdecznie.
Opublikowano

ludzie!, przecież to jest zwyczajny (niezwyczajny) erotyk;
"czwarta godzina" to wschód słońca, który tak wszystko czerwieni w różnych odcieniach tej barwy, "jabłka" mają symboliczny charakter i raju i grzechu, a ten jest w zapowiedzi ognia, pożaru, który trawi peela i jego madonnę (pisaną z małej!);
"ogień takie ciche słowo" - pycha! ten jeden wers wystarcza już za cały wiersz - ale kontekst istotny - w ogniu czai się apokalipsa...
J.S

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


E tam, erotyk. Góra to słowo. i dziecko zmieści je w ustach - nie czyni zaraz rewelacji.
Podobnie ogień, ale czemu jako apokalipsa? W końcu gdyby nie ogień, człowiek nie byłby człowiekiem. Tylko ogień rożni nas cały czas od małpy.
Wiersz jest ładny, ale jakoś tak na siłę strojony w podobanie się, jakby tylko o to chodziło.
Madonny, rude tramwaje... nie, to nie może być serio :)
a tłumaczenie, że "ma donna" jest do kitu i o wiele lepsze jest choćby belladonna (piękna pani)
która jest zresztą rośliną trującą, podobnie jak to, co oznacza dosłownie ;)
Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...